• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

[ _ Żyjesz tak no to looz, no cóż, zdarza się _ ]

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • tAk BliSko
    • =cleopati=
    • =Maggdusia=
    • =paola13=

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004

Najnowsze wpisy, strona 3

< 1 2 3 4 5 6 ... 20 21 >

tytuł

Jestem TU dobre 40 minut próbując coś napisać. Może to taki głupi znak, że nie powinnam pisać. Na pewno coś w tym jest, skoro tak po prostu nie potrafię tego teraz robić. Ale kolejny raz chcę. Bo gdybym potrafiła, to własnie kończyłabym KTÓRYŚ tam akapit. Wystarczy chwila skupienia i zdania same wpadają do głowy...

 

 więc próbuję. i 'tworzę' 8 zdanie. zgubiłam na matematyce kolczyka. wypożyczyłam lekturę. dobra. bez takich. przecież wiadomo co chciałam napisać. i jak bardzo, kolejny raz w złym świetle chciałam przedstawić TĄ całą sytuację.

 

 kolejny raz klikam ''Odtwórz'' i wsłuchuje się w te słowa. Nie wiem o czym jest ta piosenka. Ale zbytnio mnie to nie interesuje. To wszystko przy niej wydaje się takie trudne, złe, smutne... Może dlatego jej słucham? Bo nie chcę żeby było prościej. Nie ma po co. Tym razem powodem nie jest tylko ON... Jest inny powód. Ważniejszy. O wiele ważniejszy. Bo już nie potrafię poradzić sobie z tym, jak bardzo tęsknie. I jak każde jego słowo przeciwko mnie ZNÓW boli... Bo wciąż znaczy zbyt wiele. Nudne już. Ile można. 

 

 nie lubię, kiedy się śmiejesz. po prostu. nie lubię. :( 

 

  jeśli ma być - chcę już jutro. i chcę patrzeć. tam, gdzie zwykle...

11 września 2007   Komentarze (3)
cokolwiek  

jakby.. inni..

Już nie czuje się jedną z NICH... Jeśli wogóle kiedykolwiek mogłam się tak czuć... Dziś jedna rozmowa uświadomiła mi, jak bardzo ICH nie znam. I jak to wszystko, co widziałam wtedy, jest inne od tego teraz... Jak wtedy udawali. Tylko po to, żeby zainteresować kimś, kim nie są w stanie być nawet przez 24 godziny... Nie znam celu tego wszystkiego. Jak daleko MOGLIŚMY zajść?! Kilka kroków do przodu? I po co? Żeby na chwilę zachwycić się swoimi 'cudownymi' charakterami? Nienawidzimy się? ONI po prostu COŚ zmienili. .. bo nie chcieli być sobą chociaż jeszcze przez te 10 miesięcy...

 

Boje się, że jeśli raz nie napiszę, to wszystko znów się zmieni. Tak jakby na gorsze. Ale ciągle zadaje sobie pytanie, czy może być gorzej. Dziś, teraz dobrze wiem, że tak. bo .. " Kiedy przyjdzie moment, ze ON znajdzie błąd, ja poszukam dobrego psychologa... ". Może już znalazł, a ja po prostu robię wszystko, żeby tego nie odczuć. Tak mi jest prościej...

 

Kolejna, ciężka pobudka koło 3 nad ranem. Powód? Zimno. Cholernie. Jak nigdy. I później następne 20 minut leżenia i patrzenia w sufit. I takie dziwne 'dreszcze'. Okno zamknięte, ja w bluzie, przykryta po szyję. To nic. Mi po prostu było dziwnie ŹLE. Myślałam, że takie sytuacje nie zdarzają się dwa razy.

 

 

09 września 2007   Komentarze (3)
cokolwiek  

.. bez motywacji..

 któryś raz czyszcze okienko. bo nie wiem, jak opisać ten żal. i złość. bo z każdym dniem wszystko po kolei się kończy...

 

 wczorajszy wieczór nie upłynął mi zbyt przyjemnie. miałam ochotę wtulić się w poduszke i nie robić nic, co by mogło przynieść jakiekolwiek korzyści. bo nagle zabrakło tej świadomości, że kiedy jutro usiądę na matematyce wkurzona, zdołowana i niewiadomo co jeszcze, to znajdzie się ktoś, kto będzie potrafił to zmienić. będzie blisko. tak, że naszego śmiechu nie usłyszy nikt... i kiedy siadałam dziś w ławce, byłam cholernie zła. bo nawet nie ma się do kogo uśmiechnąć... nie wiedziałam, że mogę tęsknić.. odszedł jeden z lepszych przypadków faceta..

 

 nie spodziewałam się takiego przebiegu sprawy. to nic wielkiego. ale czemu nagle się zainteresował.. co było tego powodem.zrobił to dlatego, że ''tak wypada'' ? czy po prostu faktycznie nagle coś się zmieniło.. jest bynajmniej dziwnie. chcę dostawać te usmiech- jak wtedy, chcę, żeby się czasem zainteresował- jak wtedy.. ale teraz juz to nie wystarcza.. chcę więcej tych uśmiechów i.. ehh.. nie wiem JAK jest.. nie wiem CO czuje.. w każdym razie dla ogólnej wiadomości - ja szybko nie zapominam. po prostu; nie potrafię..

 

 chciałoby się napisać  [ mylsovitz - '' coś tam '' ], ale dziś Twoja piosenka;

 [ Led Zeppelin - " Stairway To Heaven " ] ..

 

 

07 września 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

..bo tak.

Dwie osoby pokazały mi, jak TO wszystko jest głupie i nie ma większego sensu... Okazuje się, że nie tylko ja to zauważyłam. I choć może te słowa nie były zbyt przyjemne, to na pewno prawdziwe. Ale jedno wiem na pewno - nie ma osoby, która mogłaby coś zmienić. A siostrze dziękuje za to, że mi to udowodniła i otworzyła oczy na coś, czego ja z wiadomych względów nie chciałam widzieć...

 

Nie mam dziś humoru. Nie, to nie przez te słowa na ostatniej przerwie. Nie zdobył żadnej satysfakcji (a jeśli nawet to nie wiem czemu). Jestem zła... Bo mam powód. Bo wszystko dziś było inne. Bo nie liczy się to, JAK bardzo zależy... Chciałabym zaryzykować stwierdzenie, że już nie mam kolegów... Ale czy ta jedna sytuacja faktycznie o tym przesądziła? Nie wiem. Ale nie chce wiedzieć. Chce żyć w tej nadziei, że wszyscy dookoła są OK i mnie lubią. 3 dzień i już tak wyszło... Ale będzie dobrze. Teraz ważne będą tylko oceny... I to, żeby wyjść z tej szkoły z głową podniesioną do góry i z uśmiechem z powodu czerwonego paska na świadectwie...

 

Dziś nie pozdrowie. Bo tak...

05 września 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

to mi się wzięło na pisanie...

{ Czuje się dziwnie... I zastanawiam się czy faktycznie istnieje taka potrzeba, żeby wziąć te pastylki. Może na początek jedna wystarczy... Bo to, co dzieje się WE MNIE jest bynajmniej głupie. Nerwy; nie wiem czemu... jak nigdy... Chyba wezme. I ''udam'', że lepiej się czuje... }

 

Nie potrafię określić, jak było. Może wyobrażałam to sobie gorzej. Ale coś jednak było inne. Ta klasa, te spojrzenia... Kiedyś było inaczej. I teraz... Teraz kiedy myślę o tej szkole, o klasie to... zaczynam się jakoś źle czuć... Pytanie: czemu? Bo to tak, jakbym nagle musiała zmienić klasę, zobaczyć całkiem nowych ludzi. I jakbym na to wszystko miała tylko jeden dzień. Dostałam TEN jeden dzień: dzisiejszy: na to, żeby ICH na nowo poznać - nie zdążyłam. Uznaje więc, że przegrałam...

 

{ Chyba bez niej się nie obejdzie .. }

 

PragnĘ ByŚ PrzytuliŁ MniE UkoiŁ LęK...     [za szybko..]

 

 

03 września 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

bAseniK

Pasowałoby zebrać siły na jutro. Żeby móc zmierzyć się z nimi wszystkimi. Szczególnie z tymi, co tak bardzo nienawidzą. Chociażby po to, żeby wracając jutro do domu nie wpaść w czarną rozpacz ''bo oni potraktowali mnie TAK, a nie INACZEJ"...

 

Daję ten cholerny opis ''zaraz wracam'' bo to taka wymówka. Nie pisze, bo przecież jestem na ''zw''. A jak... Więc czemu ma pisać?! Przecież pewnie nawet nie ma mnie przy kompie... Jestem... I staram sie zrobić wszystko, żeby tylko nie myśleć o tym, że nie zobaczę ''ON przesyła wiadomość". Wydawałoby się takie cholernie proste: nie jest... Za nic w świecie. NiE jEsT... A mi pozostaje patrzenie na to durne okienko i... Czekanie... Aż znajdzie się jakiś KTOŚ i napisze... Nie. Wydaje WAM się, że COŚ jest nie tak...

 

Dziękuje za dzisiejsze popołudnie. Chwilowo ostatnie takie... Było fajnie. Co z tego, że mam w oczach, uszach i niewiadomo gdzie jeszcze wodę. Bardzoo, bardzoo dziękuje. Że... No... Pozdrawiam :*:*:*:*:* <-co do jednego..

 

Tak, pamiątka po facecie (nie moim, ale nieważne..). Dziękuję tAtO...   Jeden wieczór. A ja już nie mam najmniejszego zamiaru TAM wracać...

02 września 2007   Komentarze (5)
cokolwiek  

...bo

Żeby nie było... Nienawidze tych ludzi, którzy na siłe szukają problemów. Do pana kierowcy i pani z autobusu: cholera! O co wam chodzi?! Czy naprawdę nie interesejue was to, że ktoś w tym czasie, kiedy wy ochrzaniacie nas za opieranie nóg o ścianke itp., pisze po murach albo... Nie wiem. Jestem zła. Cholernie! Bo... FuCk. Bo tak...

 

Plus drugi powód. Bo myślałam, że drugi raz uda NAM się być RAZEM. W tej grupce... Jak wtedy pod OSP. Tak, żeby COŚ się zmieniło. Żeby choć chwile mogło być lepiej... Nie udało się. Ale dziękuje Tobie Paula, Tobie meg i Tobie Sebastian. Bo to był taki wyjątkowy wieczór... Brakowało tych czterech osób... Jak mogłoby nie brakować? Kocham... Kiedyś byliśmy zbyt blisko, żeby teraz móc tak po prostu zapomnieć...

 

 nie... już nie spojrze przed siebie... nie tam... nie chce tAk...

 

 i znów gdzieś TaM jest źle... głupia... notka oczywiście... i ja... bo kolejny raz ''dałam się nabrać"...

 

[1]

01 września 2007   Komentarze (3)
cokolwiek  

.. i tęsknię

Jeszcze chwila na to, żeby popatrzeć o czym pisałam poprzednio. Tak, teraz już wiem, że dzisiejsza notka będzie o tym samym.

 

   Tylko jak zacząć. Jak napisać o tym wszystkim...

 

3 dni. I tak będzie najlepiej. 3 dni do tego dnia, kiedy wszystko będzie inne. Spotkam tych wszystkich, którzy byli przez dwa lata. {Oprócz jednego. To NIE wszystkich.} I może zdarzy się taki jeden, jedyny dzień, kiedy będzie TAK, jak kiedyś. Może będzie chwila kiedy jeden przytuli, drugi całkiem szczerze powie, że ładnie się uśmiecham, a jakiś następny zrobi coś innego... Tak, czekam. Czekam na dzień, kiedy ON zrozumie, że TAK nie powinno być. Że musiMY coś zmienić. Tak po prostu, żeby było łatwiej. Mi.       Jak sen. Który podobno niezinterpretowany jest jak nieprzeczytany list...

 

Prawdę mówiąc... Mój strach przeszywa czekanie... CHCE żeby już był poniedziałek. CHCE żeby była 8:30 i te moje nerwy, jak będzie... Chcę, bo wiem, że od tej pory nie minie 20 minut kiedy zobacze ICH wszystkich. Bo tak cholernie tęsknie. Za tymi, co nienawidzą też... A szczególnie za tymi dwoma szczególnymi osobami i za tym, że choć przez chwilę moge popatrzeć, jak się usmiechają... Co z tego, że nie do mnie. Śmieją się, to najważniejsze... Kocham to. To, że znów każdego dnia będę ICH widziała... KocHam...

 

= Finley Quaye - Dice =

30 sierpnia 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

sumienie...co to takiego...

Gdzieś tam w środku czuje, że coś źle zrobiłam. Że było o kilka słów za dużo. Tak, wiem, że to takie niby podchody; tak dla zabawy... Ale pomimo wszystko czuje się winna.. że kogoś zdradziłam... Chociaż tak właściwie nie jesteśmy i nie byliśmy nigdy blisko. Oprócz tych kilku słów i cudownych chwil nic więcej nie było. Nie było NAS... A wieczorzem... Tak bardzo chciałam przez chwile pobyć przy nim. I móc patrzeć, jak mówi i jak się uśmiecha. Znów go zabrakło. Bo było za dużo chwil, które tak bardzo chciałabym z nim przeżyć. I z każdą chwilą, robiąc cokolwiek czuje, że po prostu źle robie... Wiem, że jego to nie obchodzi. I że z każdym dniem coraz mniej się mną przejmuje, ale jednak...

 

" (..) To nieprawda,że Ciebie już nie mam
choć daleko jesteś stąd,
To nieprawda,że Ciebie już nie mam
trzymam Twoją dłoń. (..) "

 

Dziękuje WAM za wczoraj. A szczególnie Tobie, Tobie i Tobie... Bo dzięki wam było inaczej. Było dobrze... Dziękuje, że wciąż jesteście :*:*:*...

28 sierpnia 2007   Komentarze (5)
cokolwiek  

już niedługo

Jestem chora. No, prawie... Wczoraj miałam gorączke. 'Łamało' mnie w kościach i ogólnie źle sie czułam. Dziś już jest lepiej. Troche boli głowa i brzuch. Ale mam nadzieje, że będe mogła JaKoŚ wykorzystać ten ostatni tydzień wakacji. I pewnie już jutro dostane pozwolenie na ruszenie się z domu. Albo najpóźniej w poniedziałek. Heh.

 

Tak przy okazji to chciałabym podziękować Pauli za wczoraj. I za te ponad chyba 3 godziny spędzone razem. Bo sie stĘskNiŁam straSSznie :*:*. kc. hEh ;)).

 

Jeszcze 9 dni. 9 dni potrzebnych po to, żeby sobie TO wszystko poukładać. Żeby powoli wszystko przemyśleć i zrozumieć. Ale to też czas na to, żeby zapomnieć... Te wszystkie chwile. I te wyjątkowe dni. Tak po prostu... Żeby było choć troche łatwiej...

 

Wrócił Kamil. Dobrze, że dzisiaj musze siedzieć w domu i nie będę miałą okazji się z nim spotkać.

 

{ Z twarzą Marylin Monroe - Myslovitz }

25 sierpnia 2007   Komentarze (3)
cokolwiek  

dzień. jeden.

Przez kilka dni było dobrze. ZA dobrze. Teraz przez chwilę chcę móc posiedzieć TU i posłuchać tej dobijającej muzyki. Chcę znów powspominać. Bo kolejny raz przypominając sobie TE chwile, czuje, że jest źle. Nie wiem... Tak po prostu... Ale kolejny raz chcę to naprawić. I naprawie. Bo pomimo wszystko mam dla kogo. Dla WAS. Dla TYCH wszystkich, którzy są.

 

Zaraz będzie lepiej. Ja to wiem. Ale teraz po prostu przez chwilę musiało być tak inaczej. Bo za długo byłam taka...radosna (?). I za jakąś godzine znów powróci tamta, uśmiechnięta aśka z wczoraj. Oby wróciła jak najszybciej...

 

{ nocnym pociągiem aż do końca świata - myslovitz } i właśnie teraz chce WAS pozdrowić. I ktoryś już raz dziękuje za ten dzień, kiedy razem mogliśmy słuchać tej piosenki i śmiać się z wszystkiego dookoła. Bo wtedy było tak idealnie. Dziękuje. { Chłopcy - Myslovitz }

23 sierpnia 2007   Komentarze (2)
cokolwiek  

Kilka ChWil wCzeŚnIej..

Co się zmieniło? Czemu oboje tak nagle sobie o mnie przypomnieli? Dlaczego właśnie teraz, kiedy ja już sobie TO wszystko poukładałam?! Dzięki temu, co ostatnio zrobiłam jest łatwiej. Dalej. Ale jednak gdzieś tam... Nie, nie wiem co czuje. Ulge? Że może niedługo znów wszystko wróci do normy? Czy tą cholerną nienawiść za to, co zrobił? A może... może tak zwyczajnie nie czuje nic. Bo co zmieniło te kilka wiadomości? Praktycznie nic... Ale i tak sie ciesze. Bo to jednak jAkIś znak. Że jeszcze, tak troszke pamięta..

 

Mam nadzieje niedługo skończyć swoją prace. Należy mi się jeden tydzień z całych wakacji. Ostatni tydzień.. Kiedy zadałaś mi pytanie, czy chce TAM wrócić, odpowiedziałam, że nie wiem... Bo nie wiem. Czasem tak bardzo tego chce, a czasem... kiedy o tym pomyślę, to cOś tAm w środku odrzuca tą myśl. Chwilowo jest mi obojętne CO będzie dalej... Chce tylko odpocząć. Bo niedługo znów zacznie się ta 'walka'. Walka o wszystko, co tylko możliwe...

 

Pozdrowienia dla meg, madzi, turusia, grześka, żOnKi mojej NAJukochańszej, poli, ciasta, mariusza, tomasza, edyty... Bo dawno tego nie robiłam. A od czasu do czasu należą się IM pozdrowienia.  

 

<< You Belong To Me - Jason Wade >>

21 sierpnia 2007   Komentarze (2)
cokolwiek  

dla 'lEpszEgo' samopoczucia

Teraz TO WSZYSTKO kojarzy się z nim. Tak jakoś wyszło. Nie ma czasu i miejsca na myślenie o cZyMkOlWiEk. Bo do tej pory TO, co miało związek z NIM jest najważniejsze. I dalej patrze na butki. Bo może kiedyś znajde te brązowe, szczególne buty. Jego buty... nie jest dużo prościej. Zdjęcia na biurku nie ma... Bo po co? Teraz jesteśmy MY. MY cztery. A nad tym COŚ od KOGOŚ: Prośba z cyklu uśmiech proszę. I to dla WAS teraz moge się usmiechać. Ciesze się, że mam TO zdjęcie. Że codziennie możeMY być tak blisko... Jest jedna rzecz, która NAS łączy: krawat. A oprócz tego? TY nienawidzisz mnie, a ja nie moge żyć bez TWOJEGO usmiechu...

 

Dziękuje Tobie. Bo dziś tak po prostu do mnie napisałeś. Nie musiałeś, ale to zrobiłeś. Mogłam sie uśmiechnąć. Nawet wtedy, kiedy pisałeś mi o jakiejś grze. Dziękuje. Może to niewiele, ale dla mnie znaczy tak dużo... Szczególnie dziś, szczególnie teraz...

 

17 sierpnia 2007   Komentarze (3)
cokolwiek  

tylko przez chwilę pragnęłam czegos innego....

Zakładając tego słonika pomyślałam o tym, jak kiedyś przynosił mi pecha. Ale w końcu pomyślałam, że to tylko kolczyk, i że on nie będzie mną sterował. Wczoraj i dziś spotkało mnie jakieś dziwne szczęście. Wierze, że to zasługa tego malutkiego słonika, ale z drugiej strony... Popełniłam niewybaczalny błąd. Zrobiłam źle i teraz żałuje...

 

...wtedy myślałam, że to będzie trwało tylko przez chwile. Że on potrzebuje czegoś nowego, a ja kogoś, kto będzie blisko. Choć przez chwile... To było cudowne uczucie, kiedy wreszcie te nasze drogi po roku sie skrzyżowały. Nie przypuszczałam, że akurat z NIM może COŚ być. Dla mnie to był tylko kolega, który w towarzystwie lubi być takim klaunem (?!). I przez kilka dni traktowałam jego i jego zachowanie jako coś...normalnego. Potem wiele zaczęło się zmieniać. Nie wystarczał mi uśmiech... Ja po prostu nagle zachciałam być tak blisko niego. To było uczucie, którego nie da sie opisać... Była też ogólna tęsknota. Za NIM i za tym wszystkim, co mi dawał...

 

Znalazłam plusy; nie musze starać się, żeby za wszelką cene ładnie wyglądać, nie muszę pół godziny szykować się na spotkanie, właściwie nie musze robić czegokolwiek. Jest minus; W ciągu kilku dni COŚ uświadomiło mi, że nie zależy mi tylko na zwykłej znajomości... Że go brakuje.  Ale nie jako kolegi. Tak... tak inaczej...

 

1 marca tak po prostu wszystko zjebałam.

15 sierpnia 2007   Komentarze (2)
cokolwiek  

tAka ciszA.

,, Nie o uśmiech mi chodzi
Bo się śmiałeś
(wg. tekstu: śmiałaś) nie raz
Ale o to co kiedyś utworzyło sie w nas
Coś co przyszło tak szybko
I przeszło jak wiatr
Czego właśnie najbardziej mi brak(...) "


Tak właściwie to jedyna rzecz, jaką chciałam napisać. Słowa piosenki, które w jakiś sposób do TeGo WsZyStKiEgO pasują. Są tak bliskie mOjEj prawdy, że aż trudno uwierzyć, że piosenka powstała...na pewno dawno temu. Taa.. Ja to czasem naprawdę mam szczęście do piosenek...

Dziś się nie popisałam. Nie mam o czym pisać. Nie chce mieć o czym pisać...

[21] " (...) a ty z daleka, bo tak lepiej (...) "

12 sierpnia 2007   Komentarze (2)
cokolwiek  

...i ciągle jeszcze bardziej...

Nienawidze Go. Chciałabym wymazać każdą chwile, każdy dzień. Chciałabym, żeby przestał istnieć. Żeby nie było tego dnia, kiedy się poznaliśmy. I żeby tak najzwyczajniej w świecie dał żyć... Bez siebie. Bez tego jednego... Jedynego. Dziś nie wiem co czuje. Nienawidze i tęsknię... On jedyny dawał wtedy tak dużo szczęścia. Z Nim ciągle było tylko łatwiej... Doprowadzam sie do szału... Źle...

...a kiedy tak jest, myślę o tym, żeby napisać. Do niego. I szukać pocieszenia. Czasem pisze. Dziś też tak zrobie. I choć wiem, że nie odpisze to przez chwile będzie mi lepiej. Ale tylko przez chwile. Bo potem zaczne żałować. I juz więcej nie napisze; nie przez najbliższe 2, może 3 dni... Nie znajde tego, czego tak bardzo pragne. Ale to będzie kolejny raz, kiedy zorientuje się, że to wszystko nie ma sensu. To w niczym nie pomoże. Napisze drugi, trzeci, a może nawet dziesiąty raz...

[23] a w myślach wciąż te najlepsze chwile, które w jednym momencie stają się czymś o czym jak najszybciej chcę zapomnieć...

...myślałam, że będzie prościej...

10 sierpnia 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

::dziś::

TEN dzień był inny. Nie ma to jak plotkować przez 3 godziny. Nie, właściwie to nie było plotkowanie, WsPoMnIeNiA; myśle, że to właściwe słowo. Te starsze i te nowsze. Praktycznie o każdym, kto kiedyś (albo nadal) jest/był ważny... Co do tych starszych wspomnień to nic już o nich nie mam do gadania. Nie TU. Bo TAM, tak w tej tRóJcE mogłabym siedzieć przez kilka dni i gadać o NICH...

Jednak na chwile obecną tęsknie za tym, co było jeszcze tak niedawno... I za Wami... Za tobą pola i za tobą paula...  za ciasSstkiem, sebastianem, grześkiem... I tak cholernie tęsknie za tobą mateusz. I niedawno zaczęłam sobie zdawać sprawe z tego, jak bardzo lubiłam to ''życie z tobą''. I tą każdą chwile kiedy TAK PO PROSTU mogłeś uśmiechnąć się i spojrzeć na mnie tym cudownym wzrokiem... Teraz tak wiele oddałabym za twój szczery uśmiech i za choć jedną chwile spędzoną tylko z tobą... Bo był czas, kiedy to właśnie TY byłeś najważniejszy. I ta ''przyjaźń'' też była najważniejsza...

Dziękuje za ten dzień i pozdrawiam: meg, madzie, grześka, sebastiana, ciastka i tych z którymi tak fajnie przegrywało się w kosza. He he...

Martyna Jakubowicz- ''W domach z betonu"

08 sierpnia 2007   Komentarze (2)
cokolwiek  

nawet jeśli to, co było już nie wróci...

... a co z tym, że jednego z nich prawdopodobnie już nigdy nie zobacze? co z tym, że już nigdy nie spędze z nimi 12 marca czy 20 maja? nic. bo tak na prawdę to sie już nie liczy. po prostu, nie spędze i już...

chciałabym TAM wracać. nie tylko teraz- w wakacje. każdego dnia chociaż po dwie, trzy godziny TAM być. lubię patrzeć przez okno na tyle dzieci przechodzących tamtędy, które bezkresnie mogą się śmiać, lubię TAM być bo każda godzina wydaje się prostsza, bo wszystko jest TAM inne... i nie ma tej szarej codzienności. TAM nie...

do wszystkich, którzy kiedyś byli tak ważni. do tych, którzy dziś są ' g d z i e ś   t a m '. tylko kilka słów. bo gdybym tylko mogła to za te 26 dni byśmy się nie spotkali. gdybym tylko chciała... bo nie ma znaczenia to, że MNIE nie ma dla WAS... WY jesteście dla MNIE... [pomimo wszystko jestem dość konkretnie ograniczona]. tylko kilkanaście miesięcy. jeśli się postaram to przetrwam. bo nienawidze T E G O, Ż E  T A K  J E S T. a za trochę znienawidze jeszcze bardziej.

... i boje się. cholernie boje się TEGO dnia, a przy okazji TAK bardzo chcę TAM wrócić...

07 sierpnia 2007   Komentarze (1)
cokolwiek  

bo oD czasu Do czasu by sie przydało.

Nie wiem... Tak po prostu zdałam sobie sprawe z tego, że na NICH moge zawsze liczyć, że ONI zawsze będą. Dostałam dowód, za co bardzo dziękuje... Teraz na pewno będzie... jest łatwiej.

Wczoraj. Takie jedno niedługie spotkanie. No ale... Brakuje TaMtYcH chwil. Tęsknie. Już od kiedyś. I dzisiaj też tęsknie. Nie tyle za TaMtYmI chwilami, co tak po prostu; za Wami... - Do szybkiego zobaczenia -.

I film. Z aktorką, którą lubie więc każdy film z nią wydaje sie fajny. No tak... Kochany. Ehh, aż sie chciało płakać. Nie ma to jak łezki na Thrillerze. Hehe.

Ehh... Moje kochane oczka dziś na mnie spojrzały... Heh...

''Scenariusz dla moich sąsiadów" - Myslovitz

03 sierpnia 2007   Komentarze (3)
cokolwiek  

żAdNa NoWoŚć - WaKaCjE

Mogłabym opisać moją niby wakacyjną miłość. Ale czy jest po co. Fakt, że chłopak jest cudowny, co z tego, że młodszy? Faktem jest też to, że ma dziewczyne. Przystojny, ładny głos... Tak, to chyba jest moja wakacyjna ''miłość''. Szkoda, że nie pamięta, jak kilkanaście lat temu prawie każdy dzień spędzaliśmy razem. Ogólnie to szkoda wszystkiego. Ehh... Dziś cudowne '' nie mówi sie siema'' i chyba o tym nigdy nie zapomne...

Dla tych prostych ludzi napisze, że niby może być łatwiej. Bo wystarczy chyba tylko jeden ruch, żeby jakoś to tam lepiej było. Ale pytanie czy chce wykonać ten ruch (?!) Od wczoraj wiem, że chce. Bo wydaje mi sie, że COŚ trzeba zmienić. Nie napisze, że idzie dobrze; jeszcze nie idzie. ALe szczególnie źle też nie jest.

Odszedłeś- twoja sprawa. Bo jeśli ty wszystko zacząłeś to skończyć też musisz.. Może troche tęsknie. Co z tego. Będzie dobrze. No bo przecież podobno mussi...

Pozdrawiam Kamila i Sandre. Bo tak zwyczajnie lubie kiedy sie do mnie uśmiechają. I pozdrawiam Ciebie. Bo chciałabym Cie na nowo poznać.

31 lipca 2007   Komentarze (5)
cokolwiek  

Bez sensu. Jak zwykle ...

Dziś bez uśmieszków, emotków itp. Rezygnuje. Przecież TO COŚ i tak nie wyraża moich uczuć... W drodze wyjątku kiedyś pewnie pojawi się tu jedna z tych minek. Ale tylko w drodze wyjątku...   Bez znaku życia od dobrego tygodnia. Tak zwyczajnie nagły brak zainteresowania. Tak, ja też bardzo tęskniłam. ble ble Po prostu bardzo sie ciesze, że ogólnie tak fajnie jestem traktowana. No ale w końcu to osoby z MOJEJ klasy i bądź, co bądź MOI znajomi, a ja to przecież zawsze mam do NICH takie szczęście... Nie no porażka. Tak to chyba nigdy nie było. Nie, na pewno TAK nie było. Nie zawsze byłam sposobem na nude i kimś tylko tak, żeby pogadać. Bez sensu.  '' Bo dziś to jest sobie taki dzień, w którym nic nie ma większego sensu... Bo to dzień, kiedy sensu właśnie ma nie być... Bez sensu. Po kolei wszystko... " 10.06.07.

,, (...) Mam nadzieje, ale głupi jestem, że ją mam (...) " <<Feel>>

28 lipca 2007   Komentarze (7)
cokolwiek  

A$ka Pisze. Powrót w mało idealnym stylu....

Pisze... No... Postęp. Pierwsza notka od tak dawna. No cóż; nie jestem zadowolona z tych koniecznych zmian ale trudno. Pisać na pewno nie przestane. Nie wiem jak obecnie 'nazywa sie tu moja osoba', ale chyba nie ma możliwości bycia dalej ''A$ką". Myśle, że w najbliższym czasie serwis ten stanie sie naprawde lepszym od wczesniejszego. Oby... Co sie pozmienialo przez ten czas, kiedy nie mogłam tu pisac? Mam pasemka. Cudne pasemka, z których jestem najbardziej zadowolona. Pracuje. Jak na to co robie zarabiam...dużo. W jedną rzecz już zainwestowałam. Czekam na kolejną 'wypłate'. Heh... A reszta sie nie zmienia. Wciąż sama... Z tym durnym poczuciem braku JEGO. Tak już zostanie. Ja wśród tego tysiąca uśmiechniętych ludzi. Zobaczymy co czas pokaże, ale na za wiele nie ma co liczyć... Kolejna przerwa. 5 dni u cioci. Jeśli tym razem nic TU sie nie wydarzy, to wróce... Za 5 dni.
22 lipca 2007   Komentarze (2)
cokolwiek  

Bez tytułu

Jutro wyjeżdżam. Ehh... Tylko tydzień, ale ważne, że chociaż ten tydzień.

Wakacje. Jakoś szczególnie tego nie czuje. Oprócz tEgO durnego rozstania to prawie wszystko jest takie samo... Nie cieszy mnie jakoś szczególnie siedzenie w domu i patrzenie w ekran komputera albo telewizora. Chce żeby OnE sie jak najszybciej skończyły, a potem... Chce już do nowej szkoły. I mieć z głowy tą trzecią klase... Uff... Jeszcze tylko (?!) 14 miesięcy...  

Moja MoTyLkOwA pIżAmKa wreszcie jest w komplecie. Heh :)).

" Kiedy przestaje sie kochać, to sie nie płacze. Płacze sie, kiedy ktoś przestaje nas kochać." Carla Lane ; niesamowite jest to, jak bardzo można rozpaczać...

kocham...

kocham...

kocham...

... i ten cudowny głos Facunda ...

 

Za 10 dni wróce.

29 czerwca 2007   Komentarze (3)

" (...) nie, nie, nie chcę żyć jak cień...

,, (...) Kończę bowiem w życiu cos ,
co miało być jak sen
A zrobiłeś wszystko bym zbudziła się... (...) "

Jeszcze nie wiem, jak jest. Czy jest tak źle, że nie widze różnicy, czy tak dobrze i zapominam...

,, (...) Nie wybrałeś mnie!
Żegnaj więc!
Nie , nie, nie chcę żyć jak cień! (...) "

Jakiś facet zatrąbił dziś na mnie bo jechałam na rolkach drogą na osiedlu (nie, nie ulicą). Wkurzyłam się. Chciałam pokazać mu coś, przez co ON by sie wkurzył, ale sie powstrzymałam. Może nie powinnam. Wtedy bym przynajmniej TO wszystko odreagowała. I pomimo tego, że myślałam, że samotna jazda na rolkach z mp3 w uszach coś da to sie myliłam... Nagle okazało się, że nie umiem jeździć... Bo ciągle myślałam... O nim... Chyba nie zapomniałam. Bo jak. To nierealne.

Jestem zła. Na co? A właściwie na kogo? Na siebie. Za ogół. I tęsknie. To jest najgorsze, że tęsknie.

~ żegnaj więc ... :( 

27 czerwca 2007   Komentarze (2)

Bez tytułu

Najbardziej boli to, że wtedy odebrał... Dla mnie to mogło znaczyć tylko jedno; JA juz jestem niewazna, to WsZyStKo co było ze MNĄ nie mialo sensu... Boli :...

Miałam zapominać. Od popołudnia 22 czerwca miał dla mnie po prostu nie istnieć. Nie udało się. Każdego dnia jest coraz ciężej. Budze sie rano i patrze na zdjęcie, na niego, na jego uśmiechniętą twarz. I myśle o tym, że siedzi sobie gdzieś tam teraz i dobrze sie bawi, uśmiecha się... Mnie tam nie ma z nim... Jest mi trudno. Bo nie potrafię zapomnieć... Próbuje. Ciągle. Bez przerwy. Ale wtedy tak nagle przypominają się tamte chwile. Dni kiedy nawet nie myślałam o tym, że już niedługo może być źle... Bo niby czemu miałam tak myśleć? Wszystko szło tak dobrze... Aż do pewnego czasu...

Pozdrawiam... Bo kocham...

Co z tego, że nie istnieje w telefonie. Jest w sercu. I naprawdę trudno będzie sie go pozbyć TaM ze środka...

<< cHcĘ pRzY tObIe UmIeRaĆ i RoDzIć SiĘ >> :(

 

Pozdrawiam WaS: ciebie ciastek, ciebie mariusz, was paula, pola i meg i ciebie tomek...

25 czerwca 2007   Komentarze (1)

... jeszcze tylko (?!) poukładać...

I po wszystkim. Kilka łez, pare uścisków... Ale skończyło sie na usmiechu... Bo nie warto poświęcać łez dla niego... Już nie...

Chodziło tak naprawde o to, że to juz koniec... Że po wakacjach nie bedzie tak jak kilka dni temu...

Za każdym razem kiedy popatrze na nasze zdjęcie- zdjęcie naszej klasy 2a- to coś tAm boli... A wzrok wciąż kieruje się w to jedno miejsce. Miejsce, w którym zbierają sie moje marzenia. Każda łza wylana nad tym zdjęciem bedzie łzą szczęscia a zarazem smutku, że tak zgrani potrafimy być tylko na zdjęciu.... I ten ON. Uśmiecha się. Kocham. Kocham na zdjęciu, kocham w notce, kocham wszędzie... W rękach ściskam granatowy krawat... Będę to robiła przez najbliższe 72 dni... Zamiast ciebie jest nic nieznaczący kawałek materiału...

...Kilka łez, pare uścisków... Dziekuje... Bo mają wystarczyć na najbliższe dwa miesiące...

Dziękuje WAM bo byłyście ciągle...

Dziękuje TOBIE za te chwile dziś kiedy mogłam poczuć sie lepiej. Za to, że przytuliłeś kiedy tego potrzebowałam...

Dziękuje TOBIE za ten rok wspólnego siedzenia w ławce, za każdy dzień kiedy się usmiechałeś i za ten kiedy pomagałeś nie wiedząc o tym... Za każde słowa otuchy, ktore wiele razy padały z twoich ust... Dziękuje za pomoc, kiedy widziałeś jak bardzo jest źle... Żałuje, że po wakacjach nie będzie cie z nami... Pozdrawiam i choć tAm nie mogłam to wirtualnie przytulam... Heh .... Powodzenia  :*:*

''Ołtarzyk'' na biurku spełnia swoją role... Doprowadza do tego, że coraz bardziej tęsknie...    a TaM wciąż brakuje Ciebie... :(

 

'' (...) Chociaż czasem mnie ranisz, to i tak wybaczam Ci (...) bo bez Ciebie to nie mam siły by dalej żyć (...) "

22 czerwca 2007   Komentarze (5)

Bez tytułu

       bo tak zwyczajnie liczyłam na to, że te dwa dni coś dały. Że mimo wszystko zapomniałam, albo że choć troche zrozumiałam, że TO nie ma sensu. Ale przyszedł dzień, kiedy nie miało znaczenia to, co myślałam wczoraj. Liczyło się tylko to, że dZiŚ tęsknie, że dZiŚ jest TaK źle... Poczułam sie bynajmniej dziwnie. Odtrącona. Zostawiona. Już nie chodziło o kilka słów za dużo. Ukazały sie te najgorsze cechy. Te, które nie pozwalają mi być szczęśliwą... Nam być... Brak tego cudownego usmiechu był najgorszy, a zarazem była to informacja dla mnie... Że tak być musi... Nie dało nic 10 minut spędzone razem, a potem kolejne 20... Nie; jednak dało. Tylko to, że tak szybko potrafiłam zapomnieć o tym złym, o tym, że rani... I tego żałuje... Ale inaczej nie potrafie... Wystarczyło jedno słowo, żeby to łagodnie zakończyć. Słów było wiele, ale przez to pół godziny nie usłyszałam tego, co naprawdę chciałam... BoLi... bo musi...

Dziękuje:

- pOli i mEg- ta rozmowa na boisku dużo dała. Przede wszystkim podniosła na duchu. I pozwoliła zapomnieć o tej dobijającej rzeczywistości. Dziekuje :*:*

- tOmEk i CiaStEk- bo byliście. I staraliście sie zrobić wszystko, żeby było lepiej. Tobie tOmek dziękuje jeszcze za to, że teraz wiem, że moge na ciebie zawsze liczyc :*, a tobie ciastek, bo dziś zauważyłam, że w razie potrzeby z tobą DA sie porozmawiać na każdy temat :*

- matEuSz- dziękuje za wczorajszą rozmowe. Potrzebowałam takiej zwyczajnej rozmowy z tobą. Tak jak kiedyś... I tak było dobrze :*

 

kOcham ... choć nie powinnam ...

20 czerwca 2007   Komentarze (2)
< 1 2 3 4 5 6 ... 20 21 >
A$ka | Blogi