..bo tak.
Dwie osoby pokazały mi, jak TO wszystko jest głupie i nie ma większego sensu... Okazuje się, że nie tylko ja to zauważyłam. I choć może te słowa nie były zbyt przyjemne, to na pewno prawdziwe. Ale jedno wiem na pewno - nie ma osoby, która mogłaby coś zmienić. A siostrze dziękuje za to, że mi to udowodniła i otworzyła oczy na coś, czego ja z wiadomych względów nie chciałam widzieć...
Nie mam dziś humoru. Nie, to nie przez te słowa na ostatniej przerwie. Nie zdobył żadnej satysfakcji (a jeśli nawet to nie wiem czemu). Jestem zła... Bo mam powód. Bo wszystko dziś było inne. Bo nie liczy się to, JAK bardzo zależy... Chciałabym zaryzykować stwierdzenie, że już nie mam kolegów... Ale czy ta jedna sytuacja faktycznie o tym przesądziła? Nie wiem. Ale nie chce wiedzieć. Chce żyć w tej nadziei, że wszyscy dookoła są OK i mnie lubią. 3 dzień i już tak wyszło... Ale będzie dobrze. Teraz ważne będą tylko oceny... I to, żeby wyjść z tej szkoły z głową podniesioną do góry i z uśmiechem z powodu czerwonego paska na świadectwie...
Dziś nie pozdrowie. Bo tak...