Bez tytułu
JA tak dlugo nie pisalam a tyle sie wydarzylo....odrazu zaczne..
no wiec, Olek byl u mnie. na poczatku nic nie mowil ale potem juz zaczal. O 18;34 pojechal do domu (a mial byc o 17;30). Ale zaczne po kolei.
W ostatni tydzien szkoly codziennie wychodzilismy na boisko szkolne razem z nauczycielami i nasza klasa grala w siatke. Bodajze we wtorek pogodzilam sie z patrykiem (chyba wiadomo ktorym). Potem w jakis dzien gdy wyszlismy na boisko on zawolal mnie w kat boiska i powiedzial : ,,..wiem ze to nie dobra chwila i sytuacja na to ale czy zostaniesz moja dziewczyna?.."...ja oczywiscie po tych slowach zalamalam sie to znaczy nie wiem co to bylo to byla chwila szczescia...niewiem (jesli szczescia to chyba dlatego ze ucieszylam sie ze po tylu klotniac......ale odpowiedzialam nie....on mi sie nie podoba, jestem zakochana w O*** : )....ja nie wiem co pisac bo nie wiem.......to jak bede mogla i chciala to cos napisze, acha a na wakacje jade 17 lipca na 2 tygodnie ......
Szkoda ze juz koniec szkoly : (
Wszystko mozna zapomniec, radosc smutek i lzy, ale nie mozna zapomniec kogos Takiego, jak Ty OLEK!!!