Bez tytułu
ojej...nie przypuszczalam ze te dni tak szybko mi zleca.W sumie nie ma co opisywac. Zaniedbalam bloga-wiem-ale serio nic ciekawego sie nie dzialo, no ale obiecuje ze jakby co to napisze....
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
ojej...nie przypuszczalam ze te dni tak szybko mi zleca.W sumie nie ma co opisywac. Zaniedbalam bloga-wiem-ale serio nic ciekawego sie nie dzialo, no ale obiecuje ze jakby co to napisze....
Ojej..dawno nie pisalam, ale to tylko dlatego ze nie mialam o czym. Dzisiaj po raz pierwszy odkad bylam chora wyszlam na polq. poszlam z psem na spacerek na dzialke (niestety jest to jednoznaczne z tym ze teraz juz bede musiala wychodzic...)Bylam przez jakies pol godziny, niestety reszte dnia sie cholernie nudzilam. Wyslalam do guni smsa ale ta niestety nic nie odpisala. Prawdopodobnie gdzies pojechala bo moja siora ją widziala :].... Ale mam nadzieje ze juz jutro wyjde z kims i nie bede sie nudzila (bo na pewno pojde z koszyczkiem :) ) Dzisiejszy dzien byl dla mnie tak cholernie nudny ze poprostu nie wiem! Caly dzien ogladalam telewizor, a oprocz tego wycieralam kurze na swoich polkach, a takto? nic caly czas tv, nawet przy kompie nie siedzialam bo i tu mi sie nudzilo.... No dobra to wszystko....
Życze wam wesołego Alleluja, smacznego jajka i mokrego dyngusa :D. Pozdro.
DÓŁ UCIEKŁ, DÓŁ POSZEDŁ....DOŁU NIE MAAAAAAAAAAAAA phiphi hehe :))))
Obiecalam wiec pisze. Od razu ostrzegam ze jesli obraze kogos w tej notce, kogos bliskiego mi to sorka, powinniscie mnie zrozumiec. Moj dół poglebil sie jak przeczytalam jeden komentarz mojej noty...poprostu zaczelam wszystko przezywac od nowa....ale...no fakt, jest jedno ale i jedno wyjscie, ale to juz tylko dla mojej tajemnicy no i dla..Poli :* (wiesz o co chodzi :) )
No dobra czas zaczac inne ciekawsze fragmenty mojego zycia....
....Juz nie odczuwam braku jego, przynajmniej nie tak mocno jak na poczatku. Teraz juz spokojnie moge patrzec na niego jak 'przywala' sie do innej dziewczyny. Moze nie przywala bo to za brzydkie stwierdzenie ale 'przykleja'...nadal brakuje mi go bo jakby inaczej ale teraz juz z kazda chwila wierze w to co czul (i moze czuje) i w to co bylo. Juz wiem ze to nie byla bajka, tylko baśń! (a tak nawiasem zupelnie nie do tematu: inni w tej chwili lekcewaza mnie wiec...co ja mam robic? bede robila dokladnie to samo!)nio :) mam zamiar zmienic szablon tak wogole, ale nie dzisiaj bo znow musze znalezc odpowiedni :))) pozdro dla:
Greblusi
Poli
Ancyka
Guni
amazonci
Zwariowanegoaniolka
niktusi (ktora juz wogole nie odwiedza mojego bloga :( )
czarnej rozy
D.K.A
i to wszystko na dzisiaj :)
ale sie postaralam hehe
gdybym umiala dawac obrazki to cos bym wam tu trzasnela ale poniewaz nie umiem..... ;)
Sorry ze tak zaniedbalam tego bloga...bylam chora i nawet nie mialam sily pisac, teraz tez nie mam. Mam doła, totalnego doła. Nie wiem jaki fryz sobie zrobic, może mama zgodzi sie na pasemka.... (moze myslicie ze dol z takiego powodu to bezsens ale w moim wypadku nie...) :(. teraz cokolwiek sobie przypomne bierze mnie nerwica... :( i chodz dwie osoby (maciek i anka) chca mi pomoc....no w sumie pomagaja ale...i tak jestem zalamana i wygladam jak siedem nieszczesc....slucham takiej piosenki: Moj wlasny raj. wiem ze jestem glupia bo ze niedosc ze mam handre to slucham przygnebiajacej muzy, ale nie bede uszczesliwiala sie na sile....Boshe, jak mi okropnie! Co ja teraz mam zrobic?! RATUNKU!! Ludzie prosze was pomozcie tak jak maciek i anka...blagam, teraz potrzebuje was wszystkich, no moze są wyjatki.....
Napisze wieczorem-obiecuje.... :(
Ojej, jak ja dawno nie pisalam....
Dzisiaj rano poszlam z gunia i meg do szkoly na nozkach, bo tak:). Doszlysmy do szkoly wyszlysmy przed nia i czekalysmy az zadzwoni dzwonek. Poszlysmy na lekcje. Hista- nic sie nie dzialo, gadalam z meg piotrkiem zurusiem i oskim a pan siedzial i cos robil(reszta tez sie zajmowala czyms). Potem L.wychowawcza. Na niej tez nic nie robilismy :] siedzielismy i gapilismy sie w sufit :]. Potem poszlismy na promocje szkoly (gimn.) chodzilismy po klasach, itp, tak czy tak ide do tego gimn i wiecie co? nie moge sie juz doczekac! :). Potem pojechalismy do domu. wrocilam zjadlam obiad i razem z mama i z psem poszlam na 15 minutowy spacerek. Poem wrocilam i lealam czytajac gazete. Ale przyszla maghda wiec wyszlam. Bylysmy na polu przez jakas godzine bo zaczal kropic deszczyk. Wiec wrocilam do domu ale nawet sie nie rozebralam bo postanowilam pojechac z rodzicami na zakupy do miasta. Najpierw pojechalismy gdzies po firanke. Bylismy w dwoch sklepach i dopiero mama wybrala w tym drugim- to byl koszmarrr. Potem poszlismy do cukierni i kupilam sobie takie cos dobre:) Potem pojechalismy do Castoramy, niestety nie bylo baterii (takiego kranu) wiec pojechalismy do obi ale tam tez nie bylo wiec rodzice postanowili odrazu zagladnac do Tesco. Myslalam ze umre, bylo mi tak duszno ze ufff... Ale skorzystalam bo rodzice kupili mi 3 galki lodw:) i gazetke. Za to spotkala mnie strasznie dziwna sytuacja. Bylo takie 'stoisko' z przecenionymi rzeczami. Podeszlo tam jakies dzicko i zaczelo grzebac no i mama tego dziecka krzyknela -,,co ty tam robisz?" a to dziecko wzielo do reki jakas kosmetyczke i mowi tak: -,,Mamo zobacz jaka ładna torebka no nie?" a ona na to -,,A nie ma nic w srodku?"-Podeszla do tego 'stoiska' wziela to cos do reki i zaczela wyczepywac smieci a potem spakowala do tego czegos jakies siatki. Nie wiem co to mialo znaczyc ale gdybyscie to zobaczyli to...Niestey nie zobaczylam konca tej sprawy bo musielismy isc:( Ale przez ciebie gunia trzymalam koszyk przez rekawy :>. Nio to bylo by tyle(potem wrocilam do housa i czytalam Bravo Girl :]) No i to bylo by na tyle. pozdro dla:
Poli,
Olka,
Kamila,
Guni,
Greblusi,
Macka K,
Meg,
Damiana,
Golusia,
Chrisa,
Gluci,
Piotrka,
Oskara,
Zurusia,
Wisni,
Szlufki,
Tymola,
i chyba to tyle :D
Tak pisze note, ale nie bede wam opisywala konkretnych dni, sorka ale poprostu nie mam S-I-L-Y!!!
Chce tylko napisac tyle
przed momentem czytalam stara nnote...pisalam o czyms....o uczuciu....Kocham.....raczej na pewno...
:)
Postanowilam w pelni skupic sie nad ta notka dlatego tez przyszlam wczesniej
Dlaczego wybralam akurat dzisiejszy dzien? W sumie nie ma konkretnego powodu choc dzien byl bardzoo dlugi i wydarzylo sie w sumie dosc duzo.
Wstalam rano i zrobilam to co zwykle: umylam sie, ubralam, uczesalam, ogolnie przygotowalam do szkoly...potem wyszlam na przystanek. Spotkalam sie z meg i gunia. Chcialysmy isc na nogach ale stwierdzilysmy ze po co, skoro juz za 5 minut powinien byc autobus- postanowilysmy ze na nogach pojdziemy jutro. Dojechalismy poszlismy do szatni, przebralismy sie. Potem lekcja- przyra..o Boziu...jakie nudy, jaja to wszyscy robili jak cholera!! Babka oczywiscie nic ale to moze nawet lepiej, bo gdyby wstawiala uwagi to napewno dostalabym ja za to ze namowilam do czegos patryka, przy okazji uwage dostal by patryk za to ze kleknal na podlodze i siegnal guni do plecaka (zeby zabrac klucze :]) a przy okazji golus, meg, oski itd...potem przerwa. na tej przerwie aga wziela sie za poszukiwanie rzekomo zagubionych kluczy. (oprcz tego na tej przerwie rozmawialam z P. Dyrektor, ale to juz inna bajka) Kiedy zadzwonil dzwonek na lekcje-historie, aga zawiadomila pana ze idzie poszukac kluczy a magda w tym czasie wrzucila adze do plecaka 'zagubione' klucze. Kiedy wrocila z deka byla podminowana :D. Na lekcji historii tez byl nudy. Ja wyklocalam sie z Chrisem bo nagle wzial moja torbe i zaczal z niej wszystko po kolei wyrzucac, okazalo sie ze szuka tam gumki recepturki- idiota :). Potem razem z panem od histy poszlismy do kosciola na rekolekcje. Nigdy nie bylo nudniejszych rekolekcji niz dzisiaj....Nas- nie tylko nasza klase- najbardziej interesowalo spiewanie szczegolnie na stojaco bo jedynie wtedy mozna bylo sie powyglupiac. Niestety malo bylo tych okazji a jak juz cos spiewalismy to piosenke ktorej zupelnie nie znalismy (wiec nie moglismy sie wydzierac) albo na siedzaco co tez bylo wielkim minusem...potem wrocilismy do szkoly ale juz tylko na....20 min, ale 10 z tego pani nam 'dala' zebysmy sobie cos przekasili:). potem zostalo juz tylko 5 minut i chrisiok ledwo przeczytal prawa ucznia :]. No i nareszcie domek. Przyszlam siadlam na kompie i gralam w The sims 2. Potem wyszlam z psem na spacer-dosc dlugi, bo poszlam na dzialke zeby sie wylatal (biegal razem z meg hehe) A potem poszlam do domciu. i znowu siadlam przy kompie ale tym razem na gg. Potem przyszli (na gg) damian, patryk, poli, ancyk i gadalismy na Skype. Trwalo to chyba z 2 godziny ale z wielkimmmmmii przerwami ;0. potem stwierdzilam ze chyba zaraz zanudze sie na smierc wiec wyszlam z meg na polq. Potem poszlysmy po gunie i zabawa sie zaczela-hehe.Najpierw poszlysmy na gorki i latalysmy jak powalone po nich. Gunia wywalila sie i snieg jej nalecial za bluzke-hihi-a potem poszlysmy w glab lasu i udawalysmy ze jestesmy nad wielkim kanionem. Kiedy schodzilysmy po skalach ja krzyknelam ,,Zboczeniec!!!" i ja z meg zaczelysmy biec a gunia zostala daleko w tyle-oczywisice to ze byl zboeczniec to byly jaja :) wczesniej uciekalysmy przed psem nazwanym przez nas ,,Yeti''. I chyba pies sie wystraszyl :DSzczegolnie guni. :>Potem przezlysmy przez park i zaczelysmy zmierzac w strone- no wlasnie w strone czego? Szwedalysmy sie po calym osiedlu, w sumie nie bylo miejsca ktorego bysmy nie odwiedzily.Kiedy doszla 17 razem z dziewczynami zatrzymalysmy sie pod moja klatka i mowilysmy o ktorej mamy sie jutro spotkach. Z tego wszystkiego wyszlo ze pod klatka spedzilymsy 30 minut, gadajac i wspominajac zielona szkole tak wiec przed 18 bylam w domu. Zrobilam sobie jedzenie i herbatke i usiadlam pisac note....
Ten dzien wiele mi przypomnial wiele pokazal....choc ten dzien byl hmmm....dlugi to i tak ciekawy....
***
Wczoraj ogladalam film. Opowaidal on o....chyba o wyrzutach sumienia i odpowiedzialnosci. Przynajmniej ja tak wywnioskowalam.Na lotnisku pojawia sie facet ktory obiecal dziecku na nastepny dzien pojechac gdzies i sprzedawac choinki. Niestety nie mial pewnego lotu bo bilet kupil tak jakby...'na gape'. Byl tez drugi facet, ktory na lotnisku poznal jakas kobiete i chcial spedzic z nia noc. Dlatego tez swoj 'pewny' bilet oddal tamtemu gosciowi. Samolot sie rozbil.....Buddy zaczal miec wyrzuty sumienia. Po dluzszym czasie postanowil odnalezc wdowe. Wiele sie wydarzylo. On probowal jej wszystko opowiedziec kiedy zjawia sie mimi- kobieta ktora spedzila noc z poznanym na lotnisku Buddym. Okazuje sie ze wszystko co dzialo sie w dzien katastrofy samolotu, ona ma nagrane na kasecie. Pokazala to wdowie. Kiedy wieczorem Buddy przyszedl do samotnej kobiety ona wyrzucila go z domu....jednak kiedy Buddy mial sprawe w sadzie ona ja ogladalam i uznala ze wina nie lezy po jego stronie. Wybaczyla mu i od tej chwili byli razem...
Dlaczego twierdze ze bylo to o wyrzutach sumienia? Chyba kazdy wie....Czyla bym sie tak samo jak Buddy.
A czemu odpowiedzialnosc? Przeciez facet majacy dwojke dzieci i zone powinien wiedziec co jest sluszne...
ale film byl piekny....
Pisze druga note bo...w sumie tylko po rozmowie z poli. moze za bardzo to nie moglo wygladac na rozmowe, ale....przypomnialo mi sie jak sie nie znalysmy. w sumie wtedy bylysmy wrogami, nie zebym jej nienawidzila tak jak ktos (kiedys z tego co wiem) ale poprostu bylysmy wrogami ktorzy wogole woleli sie ze soba nie spotykac, jednak zmienilo sie to od pewnego momentu. wydaje mi sie ze ten jakby przelom nastapil na zielonce, kiedy wiele sie wydarzylo....wtedy jakby umocnilysmy nasze wiezi i chyba dzieki patrykowi i dzieki temu wydarzeniu stalysmy sie przyjaciolkami....i w sumie chyba ciesze sie ze to wszystko sie wydarzylo bo gdyby nie to to nie 'poznalabym' Pauliny, oczywisice poznalam jeszcze kogos ale tym to juz nie dzisiaj :] i mysle ze moge nawet 'podziekowac' patrykowi :)...I choc teraz paulina wogole nie che mnie posluchac, nie che sluchac moich rad ( :] ) to i tak jest super :)))) pozdro poli i patryk ( no i Olek :*)
mialam sen, piekny sen...dostalam pieknego kwiatka od kogos kogo kocham....piekna czerwona roze, a do niej doczepiony jakis maly prezencik....przebudzilam sie i wtedy przekonalam sie ze to tylko sen, ten sen bolal najbardziej....
gdybym byla porzucona, zostawiona na pastwe losu, wykorzystana, nie czula bym sie tak okrutnie jak czulam sie po przebudzeniu. wybilam sie ze snu i patrzylam dookola gdzie lezy ta moja piekna czerwona roza- nie moglam jej znalezc- nie bylo jej na biurku, na lozko, w rece....bylo doslownie tak jak wczoraj wieczorem....wtedy poczulam sie tak dziwnie, tak samotnie, nie dostalam tej rozy, nie bylo obok mnie sladu po nim.... czylam sie zgorszona...sama nie wiem czemu....
Dzisiejszy dzien mijal mi dlugo i nudno...rano pjechalam do kosciola z meg i gunia. tam spotkalam glucie i poli. potem skonczyla sie msza, ja wrocilam do domu, a potem? potem oprocz kompa i telewizji nic nie bylo. dopiero po 18 wyszlam z psem na spacer potem ogladalam lokatorow a teraz siadlam przy kompie. kazda niedziela jest dluga i nudna. w telewizji nic nie ma....na wieczor mam plany, np. ,,Gra o milosc", a co jakis czas patrzenie na ,,Dzieciaki z klasą" Nawet sie nie uczylam przez te dwa dni, nie zajrzalam do ksiazek, tylko sie spakowalam a przez reszte czasu sleczalam nad kompem..tak juz jest w kazdy dzien. chociaz gdyby byla jakas ladna pogoda to poszla bym sie przejsc albo na dluzszy spacer z psem, a takto? a takto nic.......i...mysle ze to wszystko....
...sorka ze nie ma mnie na gg ale ktos mi sie zwyczajnie wlamal. kiedy juz wszystko bedzie ok podam wam moj nowy nr.... :( ten kto to zrobil- ma prze..... u mnie....
Nie opisze wam szczegolnie wczorajszego dnia-napisze tylko to co najwazniejsze. Gaja (ktora siedzi ze mna) skrecila w szkole noge i nie bedzie jej w szkole. Na przyrodzie byla kartkowka. i mamy troche zadane :].
Jak mi dobrze....znow mam tyle nadzieji, znow jest mi dobrze, znow jestem gotowa na wszystko: na odrzucenie i na bliskosc. Znow wszystko nabiera sensu...chyba....
Reszte wieczorkiem :)
ojej...tyle sie wydarzylo. prawde mowiac dzisiaj wogole nie chce mi sie pisac. dam sobie spokoj (tylko dzis) z moim blogiem i z pisaniem notki. wybaczcie ale zwyczajnie nie mam ochoty, choc jest co opisywac, ale to juttro...narka :)
Pozdro dla: Gręblusi, Olka i Poli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! hehe
czas na bardziej konkretna notke. Wiec zaczne od tego co sie dzisiaj dzialo...
Najpierw majca i sprawdzian, nie wiem jak mi poszlo bo z tego tematu jestem zupelnie slaba. Potem polak. na nim, hmm...w sumie bylo fajnie. pani zadawala pytania a my odpowiadalismy. Potem informa. Najpierw mielismy zrobic porzadki w 'swoich' komputerach a potem moglismy sobie grac. Wyszlo na to ze ja z meg zrobilysmy to w minute a potem razem z damianem gralysmy w skoki. Potem przyra. ojeju same nudy. pani tlumaczyla nowy temat a raczej opowiadala a praktycznie wszyscy sobie robili jaja! Potem WDZ nudy jak cholera. wlasnie prosilam mame zeby mnie z tego zwolnila, jeszcze nie podjela decyzji ale pewnie sie zgodzi a co do mnie to i ja sie jeszcze musze zastanowic czy chce zrezygnowac czy nie :]. I potem domek...odrazu jak przyszlam to siadlam przy kompie i siedzialam do...17;20:) najpierw siedzialam na gg i zmienialam szablon a potem gralam w simy, do czasu az tata powiedzial mi zebym mu dala. Dalam mu a ja sama usiadlam do czytania lektury (niestety mi to nie wyszlo i ledwo przeczytalam pol strony bo poszlam sobie robic kakao i herbate rodzicom :]) a potem przeczytalam to co mielismy z polaka i przepisalam sobie ocenki z zeszytu z majcy. A potem razem z mama ogladalam Rozmowy w toku, bylo o tsunami. A teraz siadlam na gg. O 18;38 porzadkowalam sobie ulubione a teraz pisze ta note :) (a teraz wlasnie siostra pyta czy pojade z nia na 'Fidżi' hehe poglupiala glupia :)- ale powiedziala ze nie zaplaci!
Dzisiejszy dzien splynal mi dosc szybko. Osoby ktore chce pozdrowic:
Meg, Poli, Olek, Greblus, Glut, Gajcyk, Czyzyk, Damian, Zurus, Oskar, Patryk, Doris, a ze szczegolnoscia dwie osoby:
Gunie- za wczoraj. dzieki aga :)
i
Anke- za dzisiaj, Anka wiesz co ci napisalam...ale dzieki, pomoglas mi chyba po raz pierwszy...:)
Oczywsice dziekuje wszystkim za tak fajnie spedzony dzien :)
Ojej...to co sie dzisiaj stalo....to bylo zaplanowane, ja zrobilam to ze swiadomoscia a nie bez niej. Ale ja nadal czuje do niego to co czulam kiedys-nadal go kocham, nie da sie tak szybko tego skonczyc...wszyscy mowia zebym sie nie przejmowala, ze im zal ale ludzie! my to razem postanowilismy, nie ja nie on tylko MY. a to jest naprawde wielka roznica ja albo on albo my....wielka! Boże co mam wam napisac? Chcecie zebym ciagle pisala, Kocham Olka kocham olka kocham olka....tak? dobra bede, po co mam oklamywac siebie i wszystkich skoro naprawde tak jest?Olek znaczyl (jak i znaczy do tej pory) naprawde wiele. On odmienil moje zycie. Dzieki niemu stalam sie....kimis! kims naprawde wielkim. Moze chcecie zadac mi wiele pytan np, czy zalujesZ? czy juz tesknisz? I moge wam odpowiedziwec na te pytania: TAK. Tesknie, a czy zaluje...hm...sama nie potrafie okreslic. z jednej strony dobrze sie stalo a z drugiej nie...
Po tym wszystkim na ostatniej lekcji- na polski, bylo jakos dziwnie...Panowala cisza jak cholera, ja stalam przy tablicy i pisalam to co pani mi dyktowala a reszta siedziala i zupelnie spokojnie przepisywala, w tej ciszy slychac bylo nawet jak dlugopisy pisaly po papierze....tak spokojnie jak nigdy, nawet pani co jakis czas przyciszala glos, a bartki? i ta reszta? nic, ani slowa, oprocz tego co musieli mowic bo pani ich zapytala. Sama nie moglam sie skupic przy tej ciszy, uwierzcie ze to dla mnie bylo takie...takie krepujace! wydawalo mi sie ze wszyscy na mnie patrza, az te ich oczy odbijaly sie od moich plecow, ,,...a teraz zostal po tym slad na nich-na plecach..." Jak mi bylo zle, kiedy skrobalam kreda po tej tablicy i myslalam o tych luidziach otaczajacych mnie, patrzacy w strone tablicy- patrzacych na mnie...w pewnym momencie to moglo tak zabolec, moglam poczuc uklucie, ale w co? w serce? moglam pocZuc sie zraniona....taka.....moglam stac sie taka nudna, bezlitosna, bezmyslna i wogole...czasem uwielbiam taka cisze, spokoj, taka nude, ale nie w tym wypadku, to moglo stac sie dla mnie czyms strasznym...cisza mogla mnie zabic....
i coz wiecej? ja nadal bede potrafila sie usmiechac, zartowac....ja jestem nadal jego a on jest moj....jestesmy przyjaciolmi, bliskimi sobie przyjaciolmi...poprosil zebym nie byla zla, ja powiedzialam ze na pewnoo nie bede...-nie klamalam....
Gdy w cichy wieczor, gdy w cicha noc, zablysnie ksiezyc i gwiazdek moc, oczy me placza i serce sie rwie, a usta szepcza: KOCHAM Cie!
i to byloby na tyle...
Kocham i bede kochac bez konca,
wsrod dnia i wschodzacego slonca,
wsrod nocy, dnia i ksiezyca.
Po prostu do konca zycia!!!
Cokolwiek bedzie, cokolwiek sie stanie,
me serce na zawsze przy Tobie zostanie!!!
Milosc to takie male slowo, a tak wiele znaczy.
Jednym daje radosc, innym dar rozpaczy.
Dlugo o Tobie myslalam, dlugo przez Ciebie cierpialam.
A czy wiesz dlaczego? Bo bardzo Cie kochalam.
Mysle ze ten ostatni wiersz jest najwazniejszy. Jednak mam pewna uwage co do niego. Ja Go nie kochalam tylko kocham nadal...nie bede teraz pisala, niech te slowa zakoncza moja note: ,,Kocham Cię a kochanie moje, kocham cię a kochanie moje..."
Marek Skwarnicki
Ogród świata
(fragment utworu Franciszek z Asyżu)
W ogrodzie życia
w ogrodzie świata
cisza rozpina skrzydła ptaka
Słońce się kąpie w pianach strumieni
Drzewa kołyszą smugami cieni
Kwiaty słuchają głosów motyli
Niebo ku morzu z ufnością się chyli
Błękit z błękitem
Zieleń z zielenią
płyną po ziemi i ponad ziemią
Ze snu srebrnego woda się budzi
w ogrodzie świata
W ojczyźnie ludzi
W ogrodzie świata Pan się przechadza
Stwórca jaskółek
Gołębi władca
Żywiciel kwiatów
Właściciel morza
Przyjaciel słońca
Życia gospodarz.
Jestem...nie ma nikogo w domu wiec moge cos naskrobac. Po 14 wrocilam ze szkoly. Czemu? Powinnam wrocic po 12, ale tak sie glupio zlozylo ze poszlam na dodatkowa majce-od poczatku :D
Rano wstalam, przygotowalam sie do szkoly i wyszlam z psem na krotki spacerek. Kiedy wrocilam zaczekalam 20 min i poszlam na przystanek. Tam spotkalam magde i sobie cos tam pogadalysmy. Kiedy przyjechal bus ja wsiadlam razem z meg golusiem i damianem. Kiedy wysiedlismy byla jazda. Damian na caly 'regulator' wrzeszczal: ,,Tu po mojej prawej stronie idzie rondel-zobaczcie" (chodzilo o mnie) ludzie pzechodzacy obok gapili sie na nas jak na debili, nawet jedna baba stanela i zaczela sie gapic jak wryta...hehe. niezly obciach. Potem poszlismy do szatni przbralismy sie i wyszlismy. Pod klasa nie siedzialam zbyt dlugo bo kiedy przyszla nasza wych. pobieglysmy za nia zeby zameczac ja pytaniami roznego rodzaju.Kiedy zadzwonil dzwonek (przez pogawedke z pania deczko spoznilysmy sie na lekcje, ale klasa nas usprwiedliwila) weszlysmy potem do klasy i zaczela sie przyroda. Pani cos tam sobie pogadala, przedstwili prace w grupach i....nagle zostalo nam 5 minut do konca lekcji, tak wiec dala nam zadanie i lekcja sie skonczyla. Na nastepna lekcje mielismy przeniesc sie do innej sali, a poniewaz ja chcialam pogadac z siki zostalam chwile w klasie. Niestety..pech chcial ze bylysmy ostatnie i pani kazala nam zwinac mape, i jeszcze mowila cos tam o naszej klasie. Zostalo nam zaledwie 3 minuty a musialysmy tyle jeszcze zrobic....Kiedy skonczylam zwijac siki wyszla na korytarz i krzyknela : ,,Aska Pani Marta stoi na korytarzy" tak wiec poszlysmy z nia pogadac. Bylo doslownie to samo zatrzymala nas ( :) ) i prawie sie spoznilysmy na histe, ale nie! Pan jeszcze nie otworzyl klasy. Weszlismy napisalismy wymagania i byla kartkowka. Ja nie pisalam-bylam zwolniona bo przez tydzien nie bylo mnie w szkole. Jak skonczyli pisac pan powiedzial ze reszte lekcji (jakies 5 minut) mamy dla siebie.potem przerwa sniadaniowa wiec za bardzo nie wyszlismy, ale po kilku minutach pan nas wypuscil i mielismuy spokoj. Az do nastepnej lekcji-majca. Prze pierwsze 10 minut nik nie mogl znalezc klucza. dlatego stalismy na korytarzu a pani zdeczka sie denerwowala. Potem jak weszliasmy, pani dala nam przyklady na tablicy i mielismy je rozwiazywac. Juz bylam wolana do jednego kiedy pani przypomniala sobie ze nie bylo mnie dlugo i nie znam tematu(dobrze ze nie zapytala bo nic nie umialam ;). Potem przerwa.....ojoj...chyba najgorsza przerwa dzisiejszego dnia- nie no na pewno najgorsza....Spedzilam ja z siki. , ale przede wsyzstkim chcialam pogadac z olkiem, jednak ktokolwiek go wolal on nie przychodzil. Ale w pewnym momencie kislu ruszyl swoj szankowny tylek i poszedl go zawolac-przysedzl. Powiedzialam mu wsyzstko co chcialam....niewazne co bylo dalej- moge wam napisac tyle ze.....rozmowe dokonczymy jutro.Po tej rozmowie nogi mialam jak z waty.....Potem podszedl do mnie greblus i zaczal cos piepszyc o gg hehe dobre to bylo tak mi sie chcialo lac ze hej :) Potem polak. Bylo dosc ciekawie :) ale w sumie nie ma co pisac orocz tego ze mamy zadanie :P.
***
Po lekcji polskiego razem z doris gaja i golkiem postanowilismy ze pojdziemy (w oczekiwaniu na majce) do babci gajki. Mieszka dosc niedalego, ale dojscie tam zajelo na jakies....30 minut. Po 1 bo gaja sie wywrocila (a raczej golek rzucil sie na dore a ta upadla na gaje) po 2 poszlismy jeszcze do pasmantrii a po 3 golek z dora rzucali sie sniezkami. Kiedy doszlismy golek zaczal lac z babci gai. Zaczal cos gadac o tym ze ,,jabcy" i jakies inne. Potem poszlismy do 'bylego' pokoju gai i ...w sumie na poczatku golek czul sie 'skrepowany' (nie dziwie sie bo 3 babki i on sam...) my ogladalysmy zdjecia a on na tablicy przyczepial pinezki (stworzyl jakiegos ludka) Potem babcia gajki zrobila nalesniki.pycchaaa, i podala herbate. Niestety golusiowi nie udalo sie jej wypic poniewaz zaczelam bawic sie takim skoczkiem (sa takie w chipsach) i wpadl mu do herbaty <hahaha> ale mialysmy ubaw jak herbata rozlala sie po calym biurku. Potem razem z gajcykiem weszlam na gore (ma lozko pietrowe) i z tamtad zaczelysmy rzucac w golka poduchami. Jeszcze przed tym wyciagalismy przerozne zabawki gajcyka z dziecinstwa i nimi sie bawilismy. po zabawie poduchami kazdy cos wzial i tym sie zajal. Niestey nadszedl czas powrotu do szkoly na dodatkowa majce. Jeszcze przed tym golek zobaczyl babcie gajcyka w samych majtkach, mial taki polew ze omalo co, nie rozbujal towarzycha :D Kiedy ledwo doszlismy do szkoly na czas ja razem z golusiem i gaja usiadlam przy jednym stoliku. Niestety szybko musielismy sie rozstac bo pani dala mi jakis test do pisania ktory oni juz napisali. Ale potem wrocilam i prawie znow bylismy w komplecie. camu prawie? tym razem gaja musiala cos napisac. Wiec zostalam sama z golkiem (pominmy fakt ze na lekcjach byly tylko 4 osoby razem z nami). On tez pisal jakis tez i ja tez ale pani powiedziala ze przy takim tescie mozemy siedziec razem. Fajnie bylo. Golek zrobil a mnie zadanie jedno, a reszte mi wytlumaczyl :D. A potem poszlismy pedem na przystanek bo do autobusu tylko 3 minut. Ale zdazylismy. Gajcyk poszedl do 'domu' a ja z golusiem pojechalam do domciu. po drodze gadalismy sobie :D. A potem domek.
***
i teraz siedze pisze ta note, popijam wode, jem orzechy, i patrze na moja piekna "bransoletke" z tasmy klejacej :D.
***
na teraz to wzzystko. Serdeczne pozdrowienia dla:
Szczegolnie:
Golusia
Potem: Gajcyka, Olka, Kamila, Greblusi, Siki, Meg, Damiana, Chrisa, Oskiego....:)
Ojej. No pisze. zdecydowalam ze nadal bede pisala tak jak kiedys, nie tylko wtedy kiedy potrzebuje...
***
przed momentem moim rodzice postanowili ze niedlugo pojedziemy do Aqua Parku. Fajnie ciesze sie bo dosc dawno nie bylam:). Jak narazie planuja na godzine (mama planuje) ale tata stanowczo zaprzecza vo chce na 3 godziny :]. hehe
***
druga sprawa to taka ze razem z mama i siora wprowadzamy od jutra diete. to znaczy chcemy, ale jeszcze musimy 'podladowac' mame :D ale mysle ze sie zgodzi bo to jej najbardziej zalezy :D. Co wiecej? to sa takie newsy, wiec nie mam co pisac. Acha- mialam zamiar ogladac ten film na TVP1 ale wole dzieciaki z klasa a tata nagra mi Miasto aniolow :] No nic wiecej..... :) na dzisiaj to tyle :*
Ludzie powiedzcie co ja tu mam pisac? jest juz piaty dzien marca a ja pisze chyba dopiero trzecia notke. Nie mam o czym pisac. Teraz ktokolwiek ma jakas note jest ona nudna jak flaki z olejem...(sorka...) tak jak i moje noty. Ale co mam pisac? Jesli dlugo nic sie tu nie pojawi to sorka ale poprostu nie ma co sie pojawic. Dlatego tez jesli bede potrzebowala to napisze :) narazie....
Pisze bo musze, bo nagle pomyslalam o czyms waznym dla mnie-o milosci....przeczytalam pewnien opis i nawet umiescilam go sobie na gg- ,,cHCe bY bYł ChCe ŻeBy KoChAł... ChCe bYĆ zNóW SzCzĘśLiWa...". tak to prawda. To co bylo kiedys bylo pieknym przezyciem. I jesli teraz kapia mi lzy to sa to tylko lzy szczescia, nie lzy smutku ze to bylo i ze sie skonczylo tylko lzy szczescie, momenty ktore powracaja w pamiec...te piekne chwile...Juz nie bede zalowala tego co zrobilam. Nie bede mowila - tak jak przy odejsciu oskara- ze zaluje bo to nie mialo sensu. Wiem ze to co spotkalo mnie w zeszlym roku i trwalo do niedawna bylo piekne, najpiekniejsze. Choc niektorzy moga sie zdziwic ze tak pisze.....wytlumaczyc wam?moge nawe w 2 slowach- Bylo -Minelo....wystarczy zeby zrozumiec, mnie wystarczy....jak juz kedys pisalam...to co bylo rozpoczelo najpiekniejszy etap mojego dotychczasowego zycia, a teraz ten etap zakonczylo....jedyna osoba ktora zapytala o moje zdrowie to....czyzyk, sama nie wierze, ale taka jest prawda. tylko on zapytal co mi jest, czemu nie ma mnie w szkole. Owszem byly inne osoby np. magda damian poli gunia anka tyska, ale to nie to samo. Ja potrzebuje bliskosci a ta bliskosc moze dac mi tylko On....ale.....zadecydowalam o czyms, o czyms waznym, a raczej zadecydowalo o tym moje serce. Z kim kolwiek bede, nawet za 20 lat, bede pamietala o Nim i bede go kochala, moze juz nie tak prawdziwie tylko po przyjacielsku albo kto wie? moze.....w kazdym razie nie wiem co on by mi zrobil nie bede o nim potrafila zapomniec. Ja Go nadal...Kocham, a tego nie trudno pojac...,,KaP KaP KaP PłYnĄ ŁzY...CiEsZySz SiĘ? OnE PłYnĄ DzIęKi ToBiE!..."Olek po tym wszystkim moge napisac ci jedno: DZIEKUJE...dziekuje za to co dla mnie zrobiles, za to ze nauczyles mnie kochac, nauczyles mnie wiary w siebie,a przede wszystkim nauczyles mnie ufac drugiej osobie....DZIEKUJE, jestes wspanialy i na zawsze bedziesz moim Olusiem ;(....
Nie jest mi smutno az tak bardzo bo wiem, ze znajde kiedys faceta ktory pokocha mnie (tak jak teraz robil to olek) ale to juz nie bedzie 'szczenieca' milosc tylko taka...do konca zycia....ale troszeczke chce mi sie plakac ze to juz koniec:) ale ja wiem ze bedzie dobrze, teraz juz w to potrafie uwierzyc, nie bede juz plakala z tego powodu ze jestem sama bo dobrze wiem ze przede mna dlugie zycie, i chce sobie z tym radzic tak jak powinni wszyscy...
przebudziłem się...
patrzę...księga, splamiona snem
otwieram, piszę coś...
niszczę świadomości atramentem
kolejne strony, białe,
na czarno maluję
nieświadomy jeszcze...
szepnął ktoś... o życiu
-kim jesteś -pytam- ty któryś śmiał oceniać je!?
**************************************
To był On
a kartka ostatnia...
(wiersz nie zostal napisany przezemnie-dziekuje)
sorry ze tak dlugo nie pisalam, teraz tez nie bede pisala bo mi sie nie chce (ale mysle ze wieczorkiem cos tu bazgrne). wiec zlozylo sie wiele spraw. mialam wira, bylam chora.....ale teraz n szczescie i ja jestem zdrowa i komp. juz w pon (chyba) ide do szkolki. :). pozdrowionka dla calej mojej klasy i klasy 6b:))))