ojej..dzisiejszy dzionek byl strasznie meczacy i duzo sie dzialo...jak wiecie mialam isc do kosciola na 8. wszystko bylo ok, mama mnie obudzila o 6;50, ale oczywiscie ja, jak to zwykle ja postanowilam sie jeszcze przespac. i w ten o to sposob stwierdzilam ze jeszcze sie przespie, no i nastepnym razem obudzilam sie o 7;20 ale znowu postanowilam: ,,pojde spac i obudze sie o 7;30,- to mi w zupelnosci wystarczy..." niestety....obudzilam sie o 7;47 i bylo po ,,sprawie"- do kosciola nie poszlam. nie poszlam rano na 8 i teraz na 18. takze wogole nie bylam :]. kiedy juz stwierdzilam ze ide spac, zasnelam. obudzilam sie po 9. o 9;30 poszlam do sklepu, potem na spacer z psem i tak zeszlo mi do 10. o 10 zrobilam sobie sniadanko i chwilke (z jakies 2 minutki:) odpoczelam. a o 10:20 bylam juz na przystanku...
***
...spotkalam sie z magda i pojechalysmy do KRAKOW PLAZA. tam ma sie rozumiec chodzilysmy po sklepach odwiedzilysmy miedzy innymi: CLICK, HAOUS(czy jak tro sie tam pisze),ROYAL COLECTION, MROWKE, GREEN POINT, CRAP TOWN, CARRY, SEPHORA, CCC, ZEBRE, oczywiscie MC DONALDA, FANTASY PARK, RESERVED itp. oczywisice przy tym wszystkim dobrze sie bawilysmy, ale jedyne co bylo najgorsze- na takie zajedwabiste rzeczy brak, bo np za 100 zl, to raczej tam nic nie kupisz :], potrzebne ci przynajmniej 500zl. tak wiec za dobrze sie nie czulysmy chodzac po tych sklepach.... :) niestety nik nie chcial isc ani damian ani aga <- <hahaha> wiec ja z meg poszlysmy same...ale nie narzekam... ;)
***
kiedy wrocilam oczywiscie bylam maksymalnie wykonczona...no wrocilam przed 14....zjadlam zupke, a potem...chcialam odpoczywac ale zadzwonila magda i zapytala czy wychodze, ja oczywisice zgodzila sie i poszlysmy na sanki :)....zabawa byla supcioooooooo, poprostu zjezdzalo sie cooolll. w sumie nic sie nie stalo, oprocz tego ze maga zgubila srubeczke od moich sanek i deska jedna jej latala ( :) ) ale potem sie znalazla ...buuu...noooo. a do domciu wrocilysmy ok 16.
***
w domciu zjadlam obiadek no i ...znow zadzwonila magda, tym razem zebym do niej przyszla. no przyszlam bo co innego do roboty mialam w domu? poszlam..... na poczatku, magda zrobila mi herbate, wypilam a potem przyszla GUNIA. (dziwne bo przeciez szczepione nie jest...hehe)no i najpierw hmm....grzebalysmy po necie, a potem zachcialo nam sie ogladac ,,Film z zycia magdy" :) czyli poprostu sytuacje z zycia ,,mniejszego". i kiedy poszlysmy do pokoju jej rodzicow ona ledwo wlaczyla TV, a ktos zapukal...okazalo sie ze to tata meg (my z gunia na spidze nawiewalysmy do jej pokoju :). potem pogralysmy clawa (ojoj agusia przydaloby ci sie troche lekcji... :))) a potem pstanowilysmy zbudowac duzaaa wieze z klockow lego, no i sie udalo. na koncu zaczelysmy improwizowac ale wieza itak wyszla pikna :)))). No a potem poszlysmy do domciu.....po drodze dogadywalam guni zeby uciekala bo ludzie ida i jeszcze zarazi sie grypa (mowiac to udawalam ze kicham a na dodatek robilam to jej prosto w twarz :) no i przed 19 wrocilam do domku a teraz siedze i gadam na gg no i piszem ta note.....
***
chce pozdrowic wszystkich, a szczegolnie:
damiana- ktory....szkoda ze nie mogl isc,
gunie- ktora po 1....powinna sie sczepic :P,a po 2 z ktora sie dobrze bawilam u meg,
meg- u ktorej dobrze sie bawilam :)
poli- .....szkoda ze nie mozesz nigdzie choddzic :)
no i to wszysciutko, no ewentualnie jeszcze tate meg, ktory...przyrzadil wysmieniteee frytki, i ktoremu chcialo ogladac sie nasza a'la wieze..... :)
Pozdroffka....