Bez tytułu
wczoraj nie napisalam noty bo bylam na nartach i wrocilam na 19;30 a w pol godziny bym nie zdazyla....w sumie o wczorajszym dniu nie ma co pisac oprocz tego ze mialam sie nauczyc wiersza i zaplanowalam sobie ze bede sie uczyla w drodze do gorki i z powrotem (bez korkow jazda powinna zajac 1 godzine)ale najpierw jakos mi sie tak nie chcialo a w drodze powrotnej usypialam w aucie bo po 1 auto jechalo 10km/godzine po 2 bylo ciemno a po 3 bylam W-Y-K-O-N-C-z-O-N-A!!! (ale rodzice planuja nastepny wyjazd na gorke ktora ma 2 km :D)no i najwazniejsza rzecz ktora wczoraj sie stala-SIORA SCIAGNELA TAKIEGO WIRUSA jak ostatnio albo nawet gorszego i komp moze mi sie w kazdej chwili wylaczyc (tacie sie wylaczal caly czas)a jak siedze na gg to pokazuje mi sie jakis komunikat i nie moge go wylaczyc przez caly czas dopoki siedze na gg bo jak go wylacze to gg mi sie wylacza...supcio no nie?!
a dzisiaj....a dzisiaj byl sprawdzian nie wiem jak mi poszlo...hehe, ale w kzdym razie sie uczylam....
a przed chwila sie poplulam bo siora powiedziala jakies glupstwo i cala PePsi wyladowala na moich spodniach :]!!!
jak wrocilam ze szkolki to bylam z gunia na sacerku chodzilysmy tak przez 50 min, tam i z powrotem :))))
i juz dzisiaj nie mam co pisac, ale jesli bym dlugo nie pisala i by mnie dlugo na gg nie bylo to wybaczcie mi ale mam wira i komp w kazdej chwili moze isc do 'naprawy'...hehe :* pozdroffka