• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

[ _ Żyjesz tak no to looz, no cóż, zdarza się _ ]

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004

Archiwum styczeń 2007

Bez tytułu

Siedze i slucham sobie muzyczki. I czekam na 9.02 :)). Bedzie wyjazd na narty. Pewnie bede musiala jezdzic sobie sama ;p. Ale i tak bedzie fajnie ;). A pozniej to juz nie moge sie doczekac 10.02 bo sobie ide na cos takiego fajnego :pp. I kurcze mimo wszystko bede sie zajebiscie bawila! ;d. w piatek i w czwartek ;p.

W szkolce dzis to ... Nie wiem co sie dzialo. W kazdym razie dla wiadomosci ludzi to jesli ktos mi mowi cos w sensie tego ze ja to zawsze odpyskuje do nauczyciela to...nie wiem czemu ale dla mnie to jest to raczej komplement;d. Heh no fakt to jest glupie ;p. Obiecujem ze postaram sie to zmienic ;]. No a oprocz tego. Pani od gejcy wzbudzila we mnie checi na zgloszenie sie na konkurs geograficzny no coz,.....moze sprobujem za rok. A inne lekcje. Nudne? Taaak . Nudne. Wogole w domu zachcialo mi sie smiacc strasznie i zlapalam dobry humorek chociaz moj tata powiedzial slowa pewnego czlowieka ktorych raczej nie chcialam uslyszec bo wiedzialam ze kiedys one padaly z jego ust ;/ ...:(. No ale mi przeszlo. Przynajmniej dzisiaj. Mam fajny humorek i nawet uczyc mi sie zachcialo. Tak wiec jak zejde z kompa to pewnie sie troche poucze ;). Albo ksiazke poczytam...Hmm...Mam sie nad czym zastanawiac ;d. No i w sumie to mogem sobie pozdrowic kilka osobek:

* PAULA - plizz ;d :P. Obiecuje ci ze bedzie fajnie ;) :*:*:*.

* motylek i tomasz - heh ... nie moge sie juz doczekac ;pp :*

* pawel - ;) :*

* poli i meg :*

* turus, mariusz, dawid, satuśśś, sebastian, justyna

* no i w sumie jeszcze dla fajnych ludzi ktorych obgadywalysmy kossssszmarnie z meg na ostatniej przerwie ;d hehe

pozdroFFka :* :)

30 stycznia 2007   Komentarze (5)

dZiSiAj

Juz dawno nie spedzilam tak fajnie czasu...Rano kiedy sie obudzilam jak zwykle razem z siostra (jest w pewien sposob zmuszana do tego) ogladnelysmy moj ulubiony serial i przy okazji duzo sie posmialysmy :). Potem zjadlysmy sniadanie i doszla 11. Wiec wyszlam z psem a po drodze - no moze nie calkiem po drodze- wstapilam do babci. Chwile pogadalysmy a potem zaprosila mnie i moja siostre na obiad. Jak wrocilam do domu to poinformowalam ja o tym a pozniej zaczelysmy kminic czy by sie tak razem gdzies nie wybrac :pp. I w sumie prawie wszystko bylo ustalone ale zrezygnowalysmy. I w sumie moze nawet lepiej? Ja siadlam przy kompie ciagle sciagajac film (;d) a siostra cos robila. Po jakims czasie doszla do kompa, usiadla na oknie, ja siem odwrocilam i zaczelysmy sobie gadac. Oczywiscie pies musial dolaczyc do nas ;d. Patrzylysmy przez to okno, obgadywalysmy ludzi, ktorych widzialysmy i zaczelysmy sie smiac z tego ze ala nagle poszla otworzyc mleko i sama nie wiedziala po co, a potem wylala troche przez przypadek na parapet i jeszcze dawala psu ;d. Nie wiem co w tym bylo smiesznego ale my sie smialysmy ;p. I zaczal sie wielki problem. Bo pozniej zachcialo nam sie jakis platkow z tym mlekiem ;d. No to 'wyklocalysmy' sie jakie kupic. Kiedy poszla juz do sklepu machala mi gdzies tam z 'tylow' i skakala jak debil ;d. I w sumie tak moze 15 minutek spedzilysmy sobie milo ;). Pozniej ona ogladala ''Dirty Dancing'' przy czym oczywiscie spiewala i tanczyla a ja ''Zakonnice". I na obiadek do babci. Byl pycchha. I potem tak sobie wracajac (bylysmy z psem) moja siostra wstapila z nim do ogrodka. Boże co ona zaczela tam robic. Latala po tym sniegu, kladla sie robiac orly i byla taka z siebie zadowolona! Hehe :):). A w domu znow ogladalysmy filmy... Ehh... Dzien byl poprostu...wspanialy...Nie ma co ukrywac- teraz wiem ze dni kiedy moge posmiac sie z moja siostra sa poprostu ... fajne ;)! PozDrOo Ala :*:* i dzieki za spoko dzien :*

25 stycznia 2007   Komentarze (2)

z przypadku

MiŁoŚć albo raczej ZaUrOcZeNiE to BóL...teraz to wiem....

wanna mnie kopnęła, a wieszak zlapal za wlosy. czy to wogole mozliwe? tak, u mnie tak....co jeszcze moze sie stac? wiatr moze mnie wytargac przez okno (chociaz watpie czy by mnie uniosl), szuszarka moze wciagnac mi wlosy chociaz nie planuje ich suszenia, prysznic moze zawinac mi sie wokol szyi, komputer moze oslepic, do wody w ktorej ja akurat bede siedziala moze wpasc cos podlaczone do pradu i mnie zwyczajnie zabic, kaktus ktory jest obok mnie moze sobie upatrzyc akurat moja tchawice (czy cos tam innego) i rzucic sie na nia z kolcami, komorka moze nagle uruchomic niebezpieczne promieniowanie, drukarka wypluc na mnie tony papieru, sluchawki moga calkowicie same przyglosnic sie tak ze popekaja mi bebenki, pies moze rzucic sie z zebami i przypadkowo akurat w tym momencie dostac wscieklizne,i tak moge wymieniac... a w najlepszym wypadku moge poprostu spasc z krzesla.... a co na pewno sie nie stanie? wiem ze na pewno nie bede SzCzĘśLiWa .... przynajmniej nie w najblizszej przyszlosci.... nie przytule kosza na smieci, nie wygram z uczuciem, nie powiem czegos na zarty w napietym momencie, nie porycze sie kiedy ktos mnie obrazi, nie uciesze sie kiedy zostane sama, nie bede rasistka, nie zakpie z czyis uczuc, nie popatrze na gole niebo bedac wsrod wysokich drzew, nie wyplyne na koszmarnie gleboka wode, nie dam zamknac sie w miejscu, w ktorym nawet nie bede mogla sie obrocic, nie zostane sama w ciemnym i cichym pomieszczeniu, itd a co najwazniejsze nigdy nie przestane docieniach tego co MaM, a czego niedlugo moze mi zabraknac...

nigdy nie zmienie dwoch slow w miejscu opisu mnie...: ŚmIaĆ , ŻyCiE ....

KoChAm ŻyCiE i KoChAm ŚmIaĆ sIę ....

22 stycznia 2007   Komentarze (4)

kOcHaĆ ?!

mIłOśĆ...temat poruszany przeze mnie wiele razy...Czym ona jest? Dopiero niedawno zauwazylam ze czyms pieknym i najwazniejszym...Dzisiaj rano lezac sobie w lozku pomyslalam ze mam ochote napisac taka note...Notke o tym, co w zyciu jest najpiekniejsze....To uczucie bardzo czesto boli....Kiedy zrani nas najblizsza osoba, osoba ktora kochamy to...JAk to odnosi sie do naszego zycia? Wiele osob popelnia przez to samobojstwa, a jak nie to tna sie....Ale co im to da? Oni oszpecaja swoje cialo a nie uczucia...Wiem ze dla niektorych to jest jedyny sposob, ale moim zdaniem durny sposob na zapomnienie...Bo w milosci wlasnie to jest najpiekniejsze ze to uczucie, ktore moze dobrze, ale potrafi tez zle....Niektorzy moga pomyslec ze to TYLKO uczucie....Ale prawda jest taka ze kOcHaĆ to ŻyĆ. Najwazniejsza wartosc w zyciu a zarazem najtrudniejsza...Bo jesli kochac to tylko ze wzajemnoscia....Ale co dzieje sie kiedy jedna strona kocha a druga....Druga nie? Wtedy wlasnie dochodzi do wczesniej wspomnianych rzeczy, np. samobojstw... I chociaz ja kocham (?!) to nie doprowadze sie do stanu w ktorym bede zalowala czegos....A problem jest w tym ze ja nie wiem czy kocham...Moze mi sie wydaje ale jesli nie to.....Wiem ze musze zyc dalej i wiem ze chce zyc dalej bo kto wie co spotka mnie za kilka lat? I ciagle wierze w to ze BeDzIe DoBrZe, bo MuSi ByĆ... NIe boje sie uczucia....Uczucia, ktore jest ze mna codziennie i ktore....powiedzmy ze troche przeszkadza....

szczegolne pozdrowienia dla .... dwoch szczegolnych osob:

OsKaR i OlEk ... :*

20 stycznia 2007   Komentarze (2)

Bez tytułu

... w KoŃcU nIe TyLkO oN jEsT nA tYm DuRnYm ŚwIeCiE ... oDpUsZcZaM (?)  :(  ;( ... 

18 stycznia 2007   Komentarze (3)

Bez tytułu

Jak na mnie to w sumie dlugo nie pisalam....Ale prawda jest taka ze nie wiedzialam jak zabrac sie do pisania a kiedy juz chcialam to nie wystarczala mi na to godzina siedzenia przy kompie...Tak wiec pisze teraz.....Co sie zmienilo? Wlasnie nic i to jest najwiekszy problem...Nic sie nie zmienia, przynajmniej nie na lepsze :(. Ciagle mam jeden i ten sam problem i ciagle nie wiem jak go rozwiazac, nie potrafie, boje sie....Boje sie ze kiedy bede wiedziala co mam zrobic to wszystko sie zepsuje, ze bedzie jeszcze gorzej niz jest...Moze miedzy innymi wlasnie dlatego nie chce myslec nad tym co bedzie dalej, boje sie tego co moze byc potem...Czuje ze jesli teraz podejme decyzje to juz na zawsze tak zostanie i lepiej nie bedzie....Dlatego wszystko zostawie tak jak jest-moze bede sie z tym meczyla ale trudno...Wiem ze snikers i muzyka zawsze pomoga i dzieki temu choc na chwile przejda zmartwienia....Dziekuje czlowiekowi, ktory wymyslil SnIkErSa...

Oprocz tego wczorajszy dzien powinien byc dla mnie wyjatkowy. Wczoraj mialam UrOdZiNkI. Pewnie byl ale nie w az tak idealny sposob wyjatkowy....Kiedy sie obudzilam jak zwykle spojrzalam na komorke. Zobaczylam eska. To byly zyczenia od taty. Prawde mowiac nic w tym dziwnego nie bylo-wkoncu to tylko zyczenia ale....Naprawde mnie to ucieszylo. Poczulam ze to bedzie taki moj silniczek na reszte dnia :)). Po 11 pojechalam z paula, magda i moja siostra do aqua parku. Bylo fajnie. Moja siostra oczywiscie namowila mnie na pojscie na zjezdzalnie i praktycznie nie zaluje tylko ze na jednej to myslalam ze poprostu umre ;]....I taK dwie godzinki plywania ze znajomymi ktorych spotkalysmy i do domku. A w nim....Nudy....Wogole to dziekuje wszystkim za te zyczenia. To miłe.

Ciagle pamietam ze sa chwile dla ktorych warto przejsc nawet najgorsze cierpienia....RóŻyCzKi, mily sms, i tapeta na ktora nie moge nie patrzec ... :

''...To OgIeŃ żYcIa. OgIeŃ, kTóRy PłOnIe We MnIe, OgIeŃ, kTóRy PłOnIe W mOiM sErCu...NiE pOzWóL aBy ZgAsŁ..."

a w tle plonace ognisko... :( :/

16 stycznia 2007   Komentarze (3)

Bez tytułu

I dzis juz piatek...Zaczely sie ferie...W szkole bylo spoko. Pierwszy wf. Te 45 minut spedzilysmy bardzo ciekawie. Mielismy wyscigi w workach (oczywiscie nasz sklad to: paula,meg,poli i ja).Ja pechowo musialam sie wywalic akurat na tylna czesc moja ciala i chyba mnie kosc ogonowa boli ;/:d. ALe ogolnie to nasz zespol byl zgrany i wogole fajnie bylo :). Na majcy dostalam totalnej glupawki i turek sie wkurzal ze sie smieje no ale tez sie smial przede wszystkim to ze mnie :p. Ale na szczescie pani zrobila nam bardziej wolna lekcje wiec moglam sie spokojnie smiac :d. Potem dwa polskie...Nudy? Tak mysle ze to wlasciwe slowo, nudy...Takie ze az postanowilysmy z magda zrobic karty i porobic wrozby ;]. Zajelo nam to dwie lekcje niecale ale bylo za to duzo smiechu przy wynikach tej wrozby :p. Pozniej angielski i wrozby robila sobie poli. Heh... Mysle ze powinna sie liczyc ze zdaniem tych ''kart'' ;] :p. I religia...Ja znow nie mialam ochoty nic robic tak wiec siedzialam i rozszyfrowywalam cos co pisze z tylu mojego zeszytu. Ehh... I doom. A raczej przystanek. CIacho i turus mnie zaskoczyli kurcze no :D. Kupili mi takie sliicczzzniutkie rozyczki  (jejku jak slodko-pamietali :) ). No  a potem wysiedli ze mna z autobusu, zlapal nas koszmarny deszcz i stalismy chwilke i gadalismy. Jejku jak slodko :) :* dZiEkUjE :*:*:*. I w sumie tak sobie myslalam ze nic nie zepsuje mojego humorku dobrego. Mylilam sie (?!). Ehh....Niewazne....Bedzie dobrze....

pozdroffka for:

-palus-to co zwykle, za to samo.....poprostu za to ze jestes chociaz juz chcesz byc coraz mniej ;/ ....

-paula,meg,poli

-pawel,klisiu,satuśśś

-motylek,ciacho,turus, mariusz

-bartek :)

...

12 stycznia 2007   Komentarze (3)

lEpIeJ :)

Wracam-wracam z lepszym humorem i jest OK :). Do szkolki chodzic mi sie nie chce oczywiscie ale....ciagle jest cos co mnie podtrzymuje na duchu ;d. Wogole to wczoraj bylo zebranie. Ogolne zdanie o mnie to takie ze sie koszmarnie w nauce opuscilam...No coz....takie jest zycie. Ale po zebraniu w szkolce jest spoko. Dzis pierwszy byl niemiecki. Dostalam dwa minusy, jeszcze jeden i dostane piekna jedyneczke ;]...Trudno.....Efekty siedzenia z sebastianem :). Pozniej polski ale raczej lekcja pt: ''STOP tylko dla dziewczyn"-po tytule chyba wiadomo na czym polegala ta ''lekcja''...i fizyka. mial byc sprawdzian. ale ja podeszlam i tak ladnie poprosilam zeby przelozyla mowiac ze po zebraniu chcemy sie troche poprawic. Moze akurat ja to mowilam troche szczerze bo....nie ze po zebraniu ale ogolnie chce w tym semestrze sie podniesc ;]. Tak wiec lekcje ta spedzilam piszac zadania (starannie!:D) i troszeczke z dziewczynami sluchalysmy sobie muzyczki :pp. I jak nasza wychowawczyni weszla to tez tak sie smiala i dobry humorek miala-fajnie :d. I majca i tez pani dobry humor miala i w sumie mielismy nowy temacik. Pozniej wf na ktorym ja wybralam sobie cudowna druzyne (w skladzie:ciacho, pawel, saturnin no i JA :p)  i oczywiscie wygralismy prawie wszystkie konkurencje ;) :*.Swietna przerwa na ktorej skakalam z radosci z powodu jednego malego zaproszenia, ale na co zaproszenia...:):) COOL! Biologia i lekcja o rybbkachhh i potem pomoglam pani pochowac okazy swietne do 'kantorka' :D:D. I teechnika na ktorej pismem technicznym pisalismy wzory rozne i oczywiscie ja znow sluchalam muzyczki. hehe :d.

Droga do domu byla praktycznie...Taka jak zawsze. Tyle ze wykminilysmy ze paula do nas przyjedzie i gdzies polazimy. Przyjechala po jakims czasie ale potem wsiadlysmy w autobus i pojechalysmy w sumie w ta strone od ktorej ona przyjechala :D:D. Fajna zabawa byla....Chodzenie po blocie, uzalanie sie nad biednymi psami (szczegolnie nad jednym-ehhh paula...:D), wymyslanie roznych dosc ciekawych historyjek o tym wlasnie miejscu no i potem wyklocanie sie z motylkiem o to czy zadzwonimy czy nie:D. Ale wkoncu poszlysmy do pauli a po pewnym czasie motylek sam zadzwonil i sie spotkalismy gdzies tam. Tak wiec super bawilam sie z paula, meg, motylkiem, ciachem i tomaszem <pozdroffka:*> i dooomek...

W sumie to stwierdzam ze fajny dzien i zycie bez wzgledu na wszystko jest poprostu odlotowe i to ze zdarzaja sie czasem koszmarne dni (;/) to nie ma znaczenia bo wiem ze sa tez takie ktore....ktore przyniosa duzoooooo szczescia i radosci chociazby z tego ze chodzilam po blocie z paula, meg, motylkiem, ciachem i tomaszem :):):)....(->po tym samym blocie ;) :pp). I dziekuje za ten dzien bo juz dawno takiego nie przezylam i wogole tak nawiasem to o zakladzie pamietam :d :).

Ostatni juz akapit z pozdrowieniami dla: pauli, meg, poli, motylka, ciacha, tomasza, turusia, pawla, saturnina, filipa, klisia, paluusia, oskara (;p) i w sumie...chyba to wszystko. :*:*:*:*:*:*:*

10 stycznia 2007   Komentarze (3)

Bez tytułu

Kolejna notka pisana po to, zeby znow sie nad soba pouzalac....Ehh...Bylo ciezko, wczoraj naprawde bylo ciezko....Trudno bylo siedziec pod sciana i myslec ze obok nie podejdzie ta sama osoba, nie pocieszy, moze nawet nie przytuli....Prawde mowiac meczy mnie juz to pisanie. Pisanie o tym jak bardzo jest mi zle bo w moim zyciu zabraklo 5 bliskich mi osob...Osob ktore tak naprawde przez ostatni miesiac wydawaly mi sie tak bliskie ze nawet myslac o tym nie wyobrazam sobie jak to naprawde bylo...Najgorsze jest samo wspomnienie. Owszem mile ale....Za kazdym razem kiedy wspomne te dni to mi sie robi smutno. Jedno z tych wspomnien jest w moim pamietniku. Zaraz na samym poczatku kolo mojego motto: "BeDzIe DoBrZe, MuSi ByC". To zdjecie, a pod nim napisane : ''filip, ja i dominik" obok tego cmoczek a pod tym widoczna data ->22.12.06<-......Data do ktorej nie wroce, data o ktorej musze zapomniec....Zdjecie ktore BoLi...Ale chce zeby tam zostalo....Chce pamietac ze bylo cos takiego jak wspanialy czas spedzony z tymi 4 osobami (chociaz wiem ze jednej z nich chyba naprawde bardzo zalezy :*) ale nie chce pamietac co wtedy sie dzialo....Bo to doprowadza mnie do jeszcze gorszego doła, zalamania itp... Chce tylko pamietac ze bylo naprawde fajnie i ze bedzie mi tego brakowalo. I teksty w stylu : ''znajda sobie innych znajomych" albo ''zapomna szybko'' nie maja sensu. Bo wkoncu ile razy mozna tlumaczyc co tak naprawde dla mnie to znaczylo i co czuje?! A czuje duzo..W tej chwili czuje sie jak skonczona idiotka i nie wiem co jeszcze...Dobija mnie ta sytuacja....Ehh...I choc w szkole przez to jest sytuacja napieta to ja i tak chce do niej wrocic....Bo chce patrzec na twarze ktore w ostatnim czasie tak wiele dla mnie znaczyly, i chce wiedziec ze sa osoby ktore teraz sie przejma ta sytuacja i beda staraly sie pomoc-chociaz mowie wam to juz teraz-moze wam sie nie udac....Trudno zapomniec....A jesli juz by mi sie tak przypadkiem udalo to znow bede cieszyla sie zyciem majac w sercu ciagle ten Wspanialy Grudzien...Jedyne co teraz powinnam zrobic to...podziekowac tym 4 a wlasciwie 3 osobom (mysle ze tak jak jedna z tych osob byla  z nami nie tylko od grudnia ale duzo, duzo wczesniej to tak zostanie z nami do konca) za tak wspaniale spedzony miesiac...Czulam sie wtedy....No coz tu ukrywac...Poprostu idealnie bo byliscie obok mnie...Dziekuje....

Co do piatej osoby to...stracilam ją-to juz pewne- ale..nie chce o tym pisac....:/ ....

I jeszcze powinnam tak czy tak podziekowac tej 'tajemniczej' czwartej osobie i magdzie ktora 'trwa' w tym ze mna, mateuszowi ktory stara sie pomoc...

A oprocz tego szczegolne pozdrowionka dla ciacha, motylka, turka, bulata i ..... i dla tych trzech osob o ktorych naprawde trudno bedzie zapomiec (moze dlatego ze poprostu tego nie chce, albo teraz juz chce tyle ze nie potrafie? nie wiem... :/) :( ....

pozdroffka... :*

06 stycznia 2007   Komentarze (3)

Bez tytułu

dOśC :( ... totalny dol.....nie ma juz sily....ciagnie sie trzeci taki sam dzien....no coz.....chcialam podziekowac tylko kilku osobom.....osobom ktore pozwolily mi przez jakis czas cieszyc sie tym ze jest dobrze, ze jest idealnie. dziekuje ze pozwoliliscie mi przezyc chwile ktorych nigdy nie zapomne.....bo choc teraz...jest jak jest to tak naprawde....nie wiem....BoLi ;( ... teraz wszystko boli...ja tak nie chce.....nie wiem czego chce...chce zeby bylo dobrze....nie jest-nie bedzie....teraz to wiem....ze wszystko powraca na chwile...a chwile sa piekne....a piekno jest...chwilowe-> krag sie zameka......pozostaje nadzieja na lepsze jutro-ale nadzieje sa zludne, dlatego juz jej nie ma. ale kiedy tracimy nadzieje sa osoby ktore przywroca ci w nich wiare-no to w takim razie.....to sie nie oplaca. bo takich osob juz tez nie ma....wiec....to moja sytuacja..... totalny dol...takiego dawno nie bylo....nie wyjde z tego..nie ma szans...bo nie ma osob ktore pomoga...juz nie....a jesli was to bawi to.....nie wiem.....stancie na moim miejscu...zobaczycie jak milo jest przejmowac sie tym co jest dookola i tym ze te kilka osob jest po drugiej stronie-juz nie ze mna...faktycznie zabawne jak cholera. tylko gdyby mnie to bawilo to nie pisalabym tej noty i wogole byloby inaczej...dlatego tez musze was zdziwic-mnie to nie bawi! czuje sie do dupy! tak jeszcze nigdy sie nie czulam... no coz...przepraszajac moze sie ponizam jakby niektorzy stwierszili i niewiadomo co jeszcze ale....no coz...gdyby mi AZ tak nie zalezalo to bym to poprostu olala i nie przejmowala sie tym...zalezy mi.....wiec jest zLe...jest bardzo zLe .... :( ;(

*~~kOcHaM żyCiE Bo jEsT TaK sAmO pOj*** jAk Ja~~*   <- mysle ze to wspanialy cytat do mojego obecnego stanu. ale i tak go nie kocham chociaz jest takie jak tam pisze....jak mozna cos takiego kochac wogole?!

04 stycznia 2007   Komentarze (4)

Bez tytułu

Dzisiaj...za dobrze nie bylo ;/ zalamka....Szkola...no coz... wstac nie moglam, razem z siostra nie mialysmy zamiaru wstawac z lozek no ale trzeba bylo. A w szkolce. Zawsze moglo byc lepiej. Do cholery po co istnieje cos takiego jak 'spodobanie sie' ?! To nie fair....Nie chce zeby on mi sie podobal, nie chce zeby dla mnie istnial, chce zapomniec ze ten czlowiek ''moze byc czlowiekiem do podobania sie'' :(. Czemu to potrafi tak niszczyc? Czemu widok czyjejs radosci potrafi kompletnie dobic? ;/. Oprocz tego....wszystko sie chrzani....dzisiejszy dzien-dzien w szkole- to porazka....humor spiepszony praktycznie niewiadomo czym. Tym ze kontakty sie psuja? Uczuciem? A moze jego brakiem? Ehh...Nie wiem sama. Wiem tylko tyle ze nie jest tak jak bylo kiedys, nie jest tak jak bylo 3 tygodnie temu, czy 3 miesiace temu. A wtedy bylo lepiej. Wtedy czulam ze istnieje cos takiego co zbliza mnie do kazdego i pozwala mi kazdego poznac. Szklanka sie przepelnila....Wylalo sie to co bylo najlepsze a zostalo to co niesmaczne....Pozostalo wspomnienie po tamtym facecie na ktorego ja nagle zwrocilam uwage kiedy na ktorejs lekcji sie do mnie usmiechnal...Jego usmiech mnie poprostu powalil....Cieszylam sie ze jest on przeznaczony tylko dla mnie-jak wtedy myslalam....Bez zobowiazan....

Ale oprocz tego zepsulo sie duzo innych rzeczy. Trace bliskich ktorym podobno na mnie zalezalo... Zalezalo... Heh... Jedynie slowo ktore uzaleznia na dlugo...Mnie uzaleznilo na moze 2 miesiace? Dluzej nie pozwolili przy sobie byc. Nie wiedza ze jedno slowo wypowiedziane na jednej z lekcji zabolalo-zabolalo bo mialam swiadomosc tego a raczej wydawalo mi sie ze przed ostatnie kilka tygodni bylam dla nich kims waznym...Zapomnieli.....Teraz mysla tylko o sobie....Wspolczuje takiego egoizmu a zarazem jest mi glupio ze dalam sie wciagnac w taka G R E ...

Mial byc dzisiaj dla mnie.....Jest, ale nie dla mnie ....  ChYbA sMuTnO :( :/ ...

02 stycznia 2007   Komentarze (1)

Bez tytułu

Kolejna nota dzisiaj...Nota w ktorej chcialam przeprosic wszystkich ktorych oszukuje (co teraz juz sie nie zdarza) a przede wszystkim osoby ktore ranie...Osoby ktorym niepotrzebnie robie nadzieje chociaz tyle razy obiecalam sobie ze nie bede tego robila bo wiem jak to boli..przepraszam osoby ktore...nie wiem :( nie wiem co pisac. przepraszam wszystkich ktorym sprawilam przykrosc w ciagu ostatnich dwoch tygodni i osoby ktorym nie potrafilam pomoc albo ktorym pomoglam ale zle.....wszystkich ktorzy gadajac ze mna nie potrafia mnie zrozumiec....szczegolne przeprosiny naleza sie kilku osobom.....osobom ktore lubie, niektorym bardzo mi bliskim....

nie bede juz pisala bo to nie ma sensu...mam nadzieje ze zrozumiecie mnie i to ze dla mnie tez nie jest to wszystko takie proste...tej notki nie powinno tu byc (miedzy innymi dlatego ze gdyby czasem nie to moje zachowanie to byloby inaczej albo poprostu bezsensowna jest ta nota..) dlatego tez kiedy juz ja przeczytacie zapomnijcie ze cos takiego kiedykolwiek tu bylo ...

soRRy

i dzieki osobom ktore ciagle sa przy mnie ... :*

01 stycznia 2007   Komentarze (3)

Bez tytułu

Przed chwila wrocilam ze spaceru z psem...

Wychodzac z domu zauwazylam dwoch facetow ktorzy zawieszeni na sobie spiewali ''Hej, Hej, Hej sokoly...". Byli pijani-to pewnie po 'ciezkiej' nocy. Idac tak sobie dalej spotkalam pana ktoremy powiedzialam ''dzien dobry'' a on odpowiedzial-nic nadzwyczajnego :d. Wogole to warto wspomniec ze szlam w zupelnie inna strone niz kiedykolwiek. Czemu? Nie mialam ochoty spotkac facetow cieszacych sie zyciem po kilku browarach i nie mialam zamiaru sluchac ich zaczepek ktore zapewne by mialy miejsce... Po drodze zobaczylam psa. Nie byl to zwykly pies. Byl inny bo ja stanelam jak glupia i zaczelam na niego patrzec przed dobre kilkanascie sekund co moglo wydawac sie dla jego wlascicielki dziwne i praktycznie dla mnie to byla wiecznosc. Wracajac tez go spotkalam i usmiechnelam sie do niego (?) a on zaplakal na znak tego ze ma zamiar podejsc i obwachac mojego psa na co jego wlascicielka nie pozwolila przytrzymujac smycz. Ogolnie ludzie musieli sie na mnie niezle gapic kiedy szlam trzymajac w rece parasolke oczywiscie zlozona kiedy wszyscy szli w kapturach bo kropilo. Wzielam ja bo myslalam ze bardziej pada. Wchodzac do bloku zobaczylam moja sasiadke z psem. On wcale nie mial zamiaru gdziekolwiek isc bo zobaczyl mojego psa....A kiedy powiedzialam sasiadce ''dzien dobry'' ta powiedziala cos pod nosem (przy tym 'mowiac' mi ze to moja wina ze jej pies nie chce isc) i odpowiedziala... Co za kobieta....Dopiero wchodzac do klatki jej pies pobiegl za nia bo widzial ze moj cezar zniknal z pola widzenia....

Wczoraj byl sylwester. Zabawa... Prawde mowiac zawsze moglo byc lepiej (np na jakiejs imprezce w klubie :p) ale jak na dwie osoby to niezle sobie radzilysmy ;). No to najlepszego z okazji roku 2007.

pozdroffka for: meg (dzieki za sylwester ;d), paluś (dzieki za wszystko w sumie :*), dede (heh pozdro poprostu :p), tomasz, ciacho, gugus... :) pozdroffka 

01 stycznia 2007   Komentarze (3)
A$ka | Blogi