• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

[ _ Żyjesz tak no to looz, no cóż, zdarza się _ ]

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • tAk BliSko
    • =cleopati=
    • =Maggdusia=
    • =paola13=

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004

Najnowsze wpisy, strona 1

< 1 2 3 4 ... 20 21 >

Czas już przeleciał, Tak się rozleciał....

 nie wymagam zbyt wiele. nie jestem z tych, co proszą na siłe o komentarze. jestem tu od trzech lat. i od trzech lat nie wiem tak właściwie, po co mi to..  przydałoby się na chwilę odejść. choć na kilka dni. tak, o.

 

 

 [ -pocałuj mnie w dupę- ].

                                      nauczyłeś mnie.. udało ci się przekonać mnie do tego, że to potrafi być ważne. wpajałeś to pewnie każdemu. a ja dopiero niedawno zrozumiałam, jak dzięki temu wiele nas łączy. nie obchodzi mnie co myślą inni. # ja mam ten styl, ten rap, ten bit, tą pasję #

 

 

tobie też wypadałoby podziękować. pomijam te wszystkie stracone miesiące i je zostawię bez komentarza. ale ta cała reszta.. jeśli tylko chciałeś, to potrafiłeś mnie zrozumieć.. PISANIE O TOBIE WYDAJE MI SIĘ NAJBARDZIEJ BEZSENSOWNE (!)

 

 

grudzień.

 

 

razem z tym, co kocham odchodzę na kilka dni.

 

 

{ Każdy kolor świata jest na szaro zamalowywany

 Spuszczasz z tonu na twoje miejsce przyjdą inni

 A mi tylko płakać pozostaje

 I czekać by być zrozumianym

 Zrozumianym }

24 stycznia 2008   Komentarze (5)
cokolwiek  

Bez tytułu

 kim jest ? przecież nie wiem. jakiś skrót ? wątpie. kim więc jest ? nie powinno interesować. przy okazji też nie powinno być TU, jak i TAM (a zapewne się pojawi)..

 

 czasem potrafią doprowadzić do takiego śmiechu.. potrafią w jednej chwili zrobić tak, żeby całą klasa śmiała się na maksa. tych chwil jest niewiele. i dobrze, bo jeszcze bym się za bardzo przyzwyczaiła. a rozczarowanie przyszłoby szybko..

 

 zaczyna się nowy semestr. więc tak jakby zaczyna się wszystko od nowa. trzeba się postarać. ehh. już czuję tę cholerną mękę. nie tylko patrząc na książki, ale kolejne pół roku na nich. aż się odechciewa wszystkiego..

 

# ja mam ten styl, ten rap, ten bit, tą pasję #   [ miłości DWIE mam. ]

 

'' każdego ranka, gdy otwieram swoje oczy smutek, szczera radość (..) "    [ a jedną z nich jest obecnie właśnie to. ]

21 stycznia 2008   Komentarze (1)
cokolwiek  

bo jakby nie było..było OK

 czasem można mieć dość. tak zwyczajnie. jak każdy. denerwuje wtedy ich obecność, to, że patrzą, że mówią.. nie lubię tego. ale jedyne, co mogę robić w takich chwilach to liczyć do dziesięciu i czekać aż podejsćie się zmieni..pomimo to mam dość tej szkoły. mam dość tej klasy i osób, które są poniżej jakiegokolwiek poziomu. bo kilo tapety na twarzy z nikogo nie zrobi inteligentnego.. żałosne.

 

 muszę być chwalona, żeby czuć się docenioną. popołudnie jak najbardziej udane. chwilami czułam się ''jak ryba w wodzie''. dobry blok <co rzecz jasna zostało zauważone>, kilka prostych piłek, których nie byli w stanie odbić. i nawet przejdzie ta kłótnia przez wtrynianie sie z łapami w nie swoje pole.. nieważne. było dobrze. i tylko to się liczy. (u)śmiech na sali.

 

 [ To tysiące absurdów, to setki powodów
To dramat milionów ]  tylko to, to i to. nastraja pozytywnie.

 

 do zobaczenia w poniedziałek. już nie mogę się doczekać, aż znów wszystko schrzanicie..

 

 

18 stycznia 2008   Komentarze (5)
cokolwiek  

do góry nOgami

Za każdym razem, kiedy mówił, jakich dziewczyn nie lubi, bałam się... Wiedziałam, że wymienia cechy, które i ja posiadam. Jak o tym powiedzieć, kiedy już w swojej podświadomości stworzył sobie mnie idealną... Na samym początku wykreślił te wszystkie wady, nie wiedząc, że tak naprawdę połowa z nich mnie dotyczy.

 

Co by było gdyby nagle poznał mnie tą prawdziwą. Przecież nie zmieniłby swoich ideałów... Nie zmieniłby mnie...

[miało być 11 stycznia. jest dziś i po raz ostatni..]

 

Tylko TY wiesz, jak lubię mówić. I tylko TY wiedząc o tym, nie odsunąłeś się odemnie...

 

[ przewróciłam świat do góry nogami ]

 

{ Delilah i can promise you (..) The world will never ever be the same }

15 stycznia 2008   Komentarze (4)
cokolwiek  

miód

 wszystko teraz takie dziwne. nie wiem. nie wiem co się < ze mną > dzieje.

 

 leń. totalny leń dziś i teraz. ostatni dzień tak właściwie i w ten ''ostatni'' dzień  straciłam wszystkie chęci. i chwilowo mam gdzieś to, jaką ocene dostanę. nie otwieram zeszytu, bo wszędzie tylko najprostsze słowa, których od trzech dni nie mogę zapamiętać..

 

 turniej. bez komentarza. trzeba być niepoważnym, żeby skazać kogoś na wiadomy błąd. moja wina, moja wina..

 

 znów jem. chyba naprawdę mam jakiegoś tasiemca. a a6w odpuszczam. bo mam dość..

 

 mleko z miodem. i trochę dobrej muzyki.

 

 podsumowuje to swoją dziwacznością i durnym obecnym podejściem do wszystkiego. brak chęci. i czegoś jeszcze też..

10 stycznia 2008   Komentarze (6)
cokolwiek  

Tytuł:

 bo brakuje tych chwil, kiedy całkiem bez powodu chodziłam po pokoju ze słuchawkami w uszach i skakałam jak głupia. bo TA muzyka zawsze nastrajała pozytywnie. dziś tylko pozytywne JEDNO wspomnienie. i kolorowo było przez chwile. i tak chwila była jedyna w swoim rodzaju.

 

 co z tego, że nie umiem grać. tak czy tak, czuję się wyróżniona. bo tak z głupia wyszło. a popołudnie też udane. zima, piłka i MY. idealnie po prostu. pozdrawiam

 

< szósty a6w i historia. doczekać końca tygodnia, a potem prawie już z górki. >

 

[ poszukiwanie liceum staje się obecnie moim uzależnieniem i obsesją. bo czekam tylko na dzień, kiedy STĄD wyjdę. ]

 

pozdrawiam WAS, bo chwilami to ja żyć bez was NIE mogę.

07 stycznia 2008   Komentarze (4)
cokolwiek  

nie rób tego więcej, nie..

 dał tydzień pełen radości.

 

 i kilka łez. i tu boli najbardziej. potrafił wybić z tego największego doła. zmienić coś, czego nie potrafił zmienić NIKT inny. a później odejść. nie mam już do niego wstępu. już żaden piątek nie będzie taki, jak wcześniej.. już żaden tydzień nie da teraz tyle radości bo.. {gdy Ciebie zabraknie }

 

 chciałabym wrócić tam i zacząć wszystko od nowa. chciałabym dostać jeszcze jedną szansę.. i tylko tyle.. proszę więc pozwól wrócić tam. pozwól zatrzymać te wszystkie niepotrzebne słowa. i znów zadzwoń.. proszę; odezwij się..

 

 każdy dzień to nowa droga.. najpierw stracone 8 miesięcy, potem wyjątkowy tydzień i prawie każdy dzień grudnia spędzony na czekaniu. a teraz.. droga, która rani najbardziej.. tracę siebie.. tracę to wszystko, co we mnie siedzi. bo każdego dnia każdy odbiera to, co najcenniejsze - moją wartość..

 i już nie wróci nigdy, nie..

 

 nie lubię zimy. tak.. zdecydowanie tak..

 

 [ dziękuję WAM za część tego dnia. i TOBIE za rozmowę. bo choć się nie tolerujemy, to rozmowa w takie dni jest rzeczą naturalną.. ]

04 stycznia 2008   Dodaj komentarz
cokolwiek  

..bo warto doczekać TAKICH chwil..

 zaczęło się NIE jak powinno. a potem dorożka i tak wszystko po kolei..

 

 więć dziękuje panu Leszkowi. taak, pamiętam. dorożka 2!

 

 a później? fakt, że w ostatniej chwili planuje się najlepiej. nie. my nie planowałyśmy. wyszło i już. zaczęło sie od jednej wizyty a potem poszło z górki.  jak było? no cóż.. przecież źle NIE. było dobrze :)). najważniejsze jest chyba to, że towarzystwo było ok. że pomimo tego, że się praktycznie nie znamy, bawiliśmy się jak starzy, dobrzy znajomi. teraz nawet nie jestem w stanie przypomnieć sobie niektórych twarzy. he. zabawne. tańczyło się super i śmiało się z Wami też super! co z tego, że tylko raz i nigdy tak nie będzie?! dziękuje <imiennie dziś> Wam, bo reszty imion nawet nie poznałam.. paula, magda, turuś, michał, grzesiek, tomasz. pierwszej trójce szczególnie. bo gdyby nie wy to przecież ta noc wyglądałaby zupełnie inaczej..

 

 postanowienie? wykasowuje ostatni miesiąc mojego życia. jedna chwila, kiedy zaszalałam. i przesadziłam.. przesadziliśmy razem. wracam do TAMTYCH dni.. bo wspomnieniami wciąż przy NIM jestem..

 

 [dziękuję jeszcze raz :*]

01 stycznia 2008   Komentarze (3)
cokolwiek  

[nie ma ..]

 przecież wtedy tylko po to to tam weszłam. i tylko po to wchodziłam każdego następnego dnia. przecież.. przecież życie miało być od tamtej chwili takie piękne..

 

 [a z [głupiego] przyzwyczajenie nadal jestem tam CODZIENNIE..]

 

 została tylko niezliczona ilość przykrych słów, kilka już nic nie znaczących smsów i wspomnienie. jedyne wspomnienie JEDYNYCH takich dni.. ''MY''.. bo na nic innego nie było czasu..

 

 przed oczami widzę coś, na co coraz trudniej patrzeć.. z setki zdjęć ja wybieram to jedno. dokładnie oglądam przez kilka minut. taak.. teraz wiem jaką tapetę ustawię za kilka dni..

 

 nadszedł czas, żeby stanąć przed lustrem, spojrzeć sobie głęboko w oczy i zapytać co dalej. i zrozumieć swój durny los..

 

 czemu jesteś tym, którym nie powinieneś być..

 

 [ Dire Straits - Brothers in arms ]  

28 grudnia 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

były święta

i po.

 

zaskoczona tak szybko minionymi świętami. jeszcze przed chwilą siedzieliśmy razem przy stole i rozmawialiśmy. jeszcze przed chwilą leżałam znudzona przed telewizorem i cały czas się przeciągałam.. jeszcze przed momentem jadłam obiad u babci. przeszło tak szybko. a ja zapatrzona w ''niewiadomo co'' zapomniałam wczuć się w te święta. zapomniałam, że czasem istnieje coś takiego, jak ich magia. zapomniałam o świętach.

 

wczoraj oglądałam zdjęcia. te NASZE wszystkie zdjęcia. i co widziałam? prawie na każdym uśmiechnięta JA i czasem on.. tamta wycieczka była taka inna. na pewno jedna z tych NAJgorszych ale z drugiej strony.. była na swój sposób wyjątkowa.. prawdopodobnie NASZA ostatnia wycieczka. nie chce jej pamiętać. i nie chcę pamiętać WAS na niej.. bo to był jeden z tych dni, który uświadomił mi, że wybrałam złą drogę..

 

 chciałabym móc Cię znowu zobaczyć. i popatrzeć jak sie uśmiechasz. chciałabym zobaczyć WAS. z tych dni, które w swoim czasie były najpiękniejsze..

 

 czasem chciałabym jeszcze jeden dzień dla NAS. ale tylko czasem..

 

 < t ę s k n i ę  trochę sobie..>

26 grudnia 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

coś

 Dopiero teraz ten szczery uśmiech. Uśmiech, na który czekałam...

 

 Jakieś dwie godziny temu to wszystko wydawało się takie dziwne. Potrzebowałam WAS. Chociażby po to, żeby usłyszeć jak bardzo głupia jestem albo żart kompletnie nie na miejscu. To nie ma znaczenia. Ja po prostu chciałam chwilę z WAMI pobyć. Nie uda się przez najbliższy tydzień. Ale pomimo to dziękuję. Bo patrząc na NASZE zdjęcie cieszę się na samą myśl o tym, że WY JESTEŚCIE... <koCHam :*:*:*>

 

 Co teraz? cisza. A co potem? cisza. Nie wiem. Ja po prostu nie mam pojęcia, co będzie dalej... Może właśnie mijam się z moim powołaniem...

 

 Dziękuję. Ty wiesz za co.

 

W noc wigilijną, w blasku świec
melodia kolęd płynie w mrok.
Niech Wam przyniesie radości moc
i wiele szczęścia w Nowy Rok...

 

 [ściągnięte z Internetu. bo nie stać mnie na wymyślenie własnych.]

 

 d z i w n i e  t e r a z  j a k o ś.

23 grudnia 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

bez tytułu

 wigilia klasowa. jakoś bez większego entuzjazmu. czekałam tylko na koniec. wszystko na szybko. składanie życzeń, a potem siedzenie przy stole przez pół godziny, bo MUSIELIŚMY. zero wzruszenia. nawet wtedy, kiedy dostałam ten cudowny prezent od pani-NAS.. NIC. po prostu NIC.. i dobrze. tacy mi nie potrzebni..

 

 zimno było bardzo. dziękuję. tak strasznie Ci dziękuję..

21 grudnia 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

Bez tytułu

Nie jest źle.

 

Zadaję sobie tylko pytanie, czy warto jest teraz cokolwiek robić.

 

Tak. chyba Warto.

 

Zdarzają się te lepsze dni. Ludzie dalej mnie przerażają. Ale to nie zmienia faktu, że tak już czwarty dzień pod rząd jest lepiej. Pozbyłam się największego bólu. I tak jakby zauważyłam pewne zmiany. Zmiany na lepsze. Już nie jestem więźniem swoich uczuć. Nie żałowałam nawet przez chwilę, bo czego? Ma mi brakować tych głupich chwil z głową schowaną w rękach? I tych dni, które były takie szare? Nie chcę. Bo jeśli pamiętać to tylko te najlepsze...

 

Wybrałam właściwą drogę. Nigdy nie będzie, jak kiedyś. Ale choć na kilka chwil możemy wrócić do tych całkiem bezsensownych rozmów na gg. Dziękuję, że wkońcu zrozumiałeś...

 

A Tobie? Tobie podziękuję kiedy indziej. Kiedy będę pewna, że każde ''słowo'' jest szczere...

 

Przez chwilę CZEGOŚ brakowało. Minęło kilkanaście minut i wróciła ta radość. Zastanawiam się tylko, czego mi przez ten moment zabrakło. I chyba już wiem...

 

 [wyobraź sobie, że kładziesz kubek z herbatą na stole. spada ci. zastanawiasz sie czemu? brakowało kilku milimetrów. ale TY chciałeś akurat TU!    po prostu: trafiałam tam, gdzie nie było dla mnie miejsca..] życie bywa okrutne

17 grudnia 2007   Komentarze (3)
cokolwiek  

" Poczułem wolność " na nakrętce.....

 Głupia, która nie wie CO zrobiła. I ta sama, która oddałaby wszystko, żeby wrócić do TAMTEGO dnia...

 

 bo też myślałam, że wreszcie będzie jakoś inaczej. Że skończy się ta monotonia. Więc i ja ciągnęłam przez ponad 8 miesięcy. A teraz? Zrobiłam o jeden krok za daleko. I odszedł ktoś ważny. Stoję przed lustrem i myślę, jak bardzo głupia jestem. ..i dlaczego pozwoliłam MU odejść?! Nie doceniałam Go. Nie doceniałam tego, co daje i jaki jest. Bo był wyjątkowy... Był wyjątkowy NAJbardziej z nich wszystkich. Nie stać mnie było na przyznanie się do błędu. Więc mam za swoje.

 

Zastanawiam się więc skąd te wszystkie łzy, te smutne dni... I chyba dziś wiem dlaczego. Bo TAMTA przerwa nie mogła być nasza, bo będąc w domu nie mogłam czekać na telefon, a patrząc w tą jedną stronę nie mogłam dostać uśmiechu... Próbowałam budować od innej strony, z kimś innym stworzyć ''COŚ''. Nie udało się. I dziś, kiedy dostałam na to dowody, to wiem, że Jego nie zastąpi NIKT. Nie teraz...

 

 łzy w kącikach.. bo mogłam być szczęśliwa.. mając Go blisko.. same rozmowy wystarczały aby każdy dzień uznać za udany..

 

 Nie kochaMY SIĘ podobno. I jest, jak było kiedys podobno.

 

 heLp.. przecież MY nigdy się nie kochaliśmy.. głupi wymysł głupich dzieci..

 

'' Kiedy coś uparcie gaśnie - zaufaj iskierce nadziei. ''  Wojciech Bartoszewski

 

13 grudnia 2007   Komentarze (3)
cokolwiek  

bez..

czemu ludzie płaczą? czemu pokazują całemu światu te złe uczucia? dlaczego COŚ prowokuje ich do tego, żeby je okazywali albo żeby wogóle takie w sobie mieli? widziałam dziś tyle osób, które płakały. a ja stałam i patrzyłam GDZIEŚ TAM. bo sama nie miałam siły dłużej ich utrzymywać. czemu dopiero po czyjejś śmierci wszystko tak cholernie boli? bo wciąż nie wiem, czemu śmierć jest tak młoda.. i czemu wogóle przychodzi..

kiedy byłam mała, jakoś nie myślałam o KOŃCU. dla mnie wtedy życie było wieczne. a kiedy po kilku latach zaczęłam dłużej nad tym myśleć, to zrozumiałam, że kiedyś odejdę. zostawię to wszystko TU i tak po prostu w jednej chwili mnie nie będzie.. i pomimo tego, że jest mi TU tak dziwnie, to się boję.. pisząc zadanie z polskiego po raz drugi dopiero zdałam sobie sprawę z tego, że ja NIE jestem nieśmiertelna..

przykro, że już nigdy sie nie zobaczymy i po którejś imprezie nie będę mogła powiedzieć, że nie spróbowałam ciastka..

życie jest głupie.

{ DeSu - Kto wie }

[obrzucona tym durnowatym spojrzeniem. bo spodobała mi się piosenka, która w ich oczach nigdy nie powinna mi się podobać..]
07 grudnia 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

Bez tytułu

,, (...) Jesteś naprawdę szczęśliwa, że twój koniec świata dzieje się dzisiaj (...) A ja ruszyłam dalej, przyglądając sie ludziom i otoczeniu. Znowu był świąteczny nastrój, tylko że było mi cieplej, weselej, kolory zdawały się barwniejsze i czystsze. Anioły całowały się ze swoimi Diabłami. Było całkiem miło... I nie było Czasu (...). "

[*] bo kiedyś każdego czas się skończy. niezbyt ciekawy koniec tygodnia przed Nami..

Święta. Inne niż każde wcześniejsze. Przerwa. Odpoczynek. Jak co roku... Teraz wyjątkowo oczekiwany odpoczynek. I wy wreszcie ode mnie też odpoczniecie. Jeszcze tylko trochę...
04 grudnia 2007   Komentarze (3)
cokolwiek  

pRóba przełamAnia siĘ.

.. i start. dostaliśmy zezwolenie na wjazd na górę. zaczęło się klasyfikowanie. ten ze mną, ta tam, i tak dalej.. pierwszy zjazd nie wyszedł. każdy kolejny kończył się tak samo. leżałam na środku stoku ze łzami w oczach i powtarzałam, że drugi raz nie próbuję.. próbowałam. i z każdą próbą zwiększała się ilość upadków. miałam dość. tam, na środku tej góry zaczęła siadać mi psychika.. jak NIGDY.. byłam pełna przekonania, że NIE potrafię.. bo NIE potrafiłam.. jedna z nauczycielek wzięła mnie pod ''opiekę''. były kolejne wywrotki, ale ona nie pozwalała się poddać. po jakimś czasie straciłam wiarę totalnie. i skończyło się to przerwą dla całej grupy..

..a potem szło już lepiej. zebrałam siły i ciągle przypominałam sobie słowa pani dyrektor: '' pamiętaj! nWn i Gazeta Wyborcza!". i przy każdym kolejnym zjeździe przypominałam to sobie. wychodziło. mi naprawdę to WYCHODZIŁO..

.. wymiany zdań. oj było ich wiele. coś konkretnego? tak.. za każdym razem, kiedy wymówiłam jego imię, czułam JAK bardzo tęsknię.. chciałam, żeby był blisko.. szczególnie POTEM..

pozdrawiam WAS wszystkich. ale szczególnie Bruna, Mariusza, Marcina, P. Cienkiego ( ;)) ), Chrisa, Mateusza i Tomka. bo nie ma to jak dobra zabawa z dobrym towarzystwem.. dziękuję :*. wyjątkowo WAM dziękuję..
02 grudnia 2007   Komentarze (5)
cokolwiek  

Bez tytułu

Najchętniej wymazałabym cały ten dzień... Tak, żeby tego wszystkiego NIE było. A potem chciałabym przeżyć go inaczej. Bez tych wszystkich słów, próźb... Ten dzień nie miał sensu. Pod żadnym względem. Żałuje... Od wczorajszej pobudki żałuję wszystkiego po kolei... O wczoraj tyle...

Było dziś kilka chwil, dzięki którym wydawało się, że mogłoby być jeszcze tak, jak KIEDYŚ... Może się tylko wydawało, ale to nie zmieni tego, co jest tam w środku... Co siedzi we mnie od tamtego roku. Ta chęć bycia blisko i to, że nie potrafię odpuścić. Jedna lekcja. Pamiętasz? Pamiętasz co powiedziałam? Będę powtarzała do czasu, kiedy uświadomię sobie, że TO WSZYSTKO nie ma już sensu...

Z JAKIŚ powodów nie chciałam niedzieli, nie chciałam jechać... Zdecydowałam się. I boję się. Bo jeśli przysunie się do siebie dwa magnesy to potem trudno je rozdzielić... Działają tak samo... Niedziela mnie przeraża.

PONIEDZIAŁEK: obowiązek
WTOREK: bo tak już wypada
ŚRODA: oczekiwany odpoczynek
CZWARTEK: może chce?!
PIĄTEK: nadzieja..

A to wszystko w jednym słowie: ON...

Pozdrawiam CIEBIE... Bo cudownie sie dziś uśmiechałeś... Bo dzięki Tobie i ja mogłam się śmiać.


30 listopada 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

powrót..

pusta ulica. nie było tych krzyków dzieci, ich śmiechu i radości chociażby z tego, że słońce świeci. bo dziś NIE świeciło.. wszędzie biało. i cisza. dziś nie czułam się tam, jak WTEDY..

rozglądnęłam sie po mieszkaniu. weszłam do pokoju, w którym spędziłam 5 dni. i zaczęłam się uśmiechać. bo w tym pokoju w wakacje o wszystkim zapomniałam. to był jedyny czas, kiedy ONI mogli się nie liczyć. popatrzyłam na stół. nie było NASZEJ kartki. ale przez chwilę widziałam tam NAS, jak siedzimy przy nim i śmiejemy się. z wszystkiego co głupie i dziwne. bo tak było przecież najlepiej..

mam swoje tłumaczenie: nie zmienił bo mu się nie chce.. bo po co.. to TYLKO opis.. to TYLKO kilka głupich słów; napisanych liter.. nie chcę o tym myśleć. a dni już nie liczę. nie ma sensu. przeraziłabym się wynikiem. 7 dni wystarczy by stać sie sobie całkiem obcym..

może nie widać ale cholernie nudzi.. TO już tak bardzo nudzi.. ciągle to samo. w kółko jeden i ten sam tekst. ale tak jakby bez pokrycia.. już nie cieszy jak kiedyś. nawet sam widok. i.. i czuję coś dziwnego.. coś czego już dawno nie czułam..

[2] dni : kiedyś TAK bardzo czekałam na rozpoczęcie roku, a dziś? jeszcze TYLKO 2 dni..

czuję ten zapach. i wyobrażam sobie, że jesteś gdzieś blisko. nie ma cię.. już nigdy cię OBOK nie będzie..

< Majorka; bo cieszy.. >
27 listopada 2007   Komentarze (2)
cokolwiek  

Bez tytułu

Czasem miało się te głupie nadzieje... Bo może w ciągu kilku dni coś sie zmieni? Oj wierzyło się, wierzyło. Wystarczyło kilka ruchów, żeby tak po prostu zmienić zdanie, żeby UWIERZYĆ, ale w coś zupełnie innego...

Może to był jeden z tych ostatnich razów... Może było w ten głupi sposób wymuszone - bo w jakiś na pewno było... I co z tego? Żaden dowód nie jest wystarczający. WIERZĘ w każde słowo od osób, które obserwują. A sama? NIe ufam temu, komu powinnam najbardziej. Jednak pomimo to czekam na TEN dzień. 4 dni. I kolejny raz naiwnie gdzieś tam w podświadomości wierzę, że jakieś takie małe COŚ się zmieni. Chociażby to, że będzie o jeden uśmiech więcej...

Nie pozwolę, żeby te ponad 9 miesięcy tych cholernych męczarni poszły tak po prostu na marne. Wiem, że NIE będę miała tego co chcę. Będę więc samolubna. I jeśli ja nie mogę to ktoś inny też... Tak, wiem jak bardzo to podejście jest głupie. Ale znów napiszę CO Z TEGO. 9 miesięcy zmieniło tak wiele i mnie też. Czekam tak długo, że wreszcie chciałabym się czegoś doczekać. Wystarczy nawet bycie przez chwilę OBOK tak nie tylko z moich chęci... I będę szczęśliwa... Chociaż tak trochę...

Pomimo wszystko dziękuję za dzisiejsze popołudnie. Jedna chwila; bo wczoraj było łatwiej. Dziś stało się dziesięć razy trudniejsze. Ale to TYLKO z mojej głupoty. Bo od któregoś kwietnia jestem tysiąc razy głupsza...
25 listopada 2007   Komentarze (3)
cokolwiek  

Bez tytułu

Trudno było zauważyć to wcześniej. Nie dawałam z siebie tyle, ile powinnam... Nie pokazywałam, jak bardzo zależy... A któregoś dnia... Któregoś dnia znaleźli się inni... I wtedy nie było NAS... Tych dwóch cząstek, które połączone tworzyły coś zupełnie nowego. Byliśmy sobą. Za każdym razem. I ja o tym po prostu wiem... Wypada podziękować. Za ten rok. Rok, który zmienił tak wiele. Dziś potrafię zauważyć w tym swoją winę. Przepraszam. Bo kiedy wiem, że naprawdę powinnam to zrobić, to jest już za późno... I głupio, kiedy pomyślę, że TA przerwa mogłaby być nasza. Jak kiedyś. Zwykły uśmiech. Ciągle...

Człowiek uczy się na błędach. Podobno. Myślałam, że tamta sytuacja pozwoli TERAZ zachować się inaczej. Nie chcę po raz drugi stracić tej ważnej osoby. Ale wciąż nie wiem co robić, jak pomóc sobie samej... Wiem na pewno jedno - że po raz drugi TAKIEGO błędu popełnić NIE MOGĘ...

Myślałam, że wszystko zostało wyjaśnione, że wreszcie zrozumiał, jak głupio zrobił... Ale ja tylko MYŚLAŁAM. Dziś poznałam kogoś innego. Kogoś, kto potrafi kłamać prosto w oczy i wiarygodnie bronić się przed złem, które na niego zwaliłam... Chrzani. Wszystko po kolei chrzani. BO TAK MU SIĘ ZACHCIAŁO... I ponownie NIENAWIDZĘ...

[ Zatańcz ze mną - Edyta Bartosiewicz ]
22 listopada 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

'' a czezaRek? "

przecież to nie miało być TAK..

wakacje. jak ja CHOLERNIE tęskniłam. nie tyle za rozmowami z nimi wszystkimi, bo to się raczej rzadko zdarzało, ale przede wszystkim za tym, że mogłam ich widzieć. bo czasm to wystarczało; że popatrzę.. nieważne, jak bardzo byśmy się nienawidzili, naszym wręcz obowiązkiem było, jest patrzenie na siebie 5 dni w tygodniu po przynajmniej 5 godzin.. ja patrzę. bo kiedy w następne wakacje będę tęskniła, to już nie pociesze się tym, że NIEDŁUGO WAS zobaczę..

szykują się odwiedziny. a tak. żeby powspominać TE wakacje przy pysznej grepfrutowej herbacie..

[ dalej jej NIE TOLERUJĘ. ale to chyba tylko albo AŻ dlatego, że próbowała ''zabrać mi'' COŚ, co jeszcze daje jakąś siłę.. nadal nie wiem co czuje, ile znaczy.. wiem jedno: wciąż zazdrosna, przez co jest cholernie głupio.. bo JA PRZECIEŻ NIE POWINNAM.. ]

WOLNE. jeden dzień wolnego. uff.. i odrazu robi się lżej..

tęsknię.. i czasem znów mam tak silną 'potrzebę' Ciebie.. jak dziś, jak wczoraj.. i jak praktycznie codziennie..

- Aszia popatrz jakiego mam liżaka !
- Ładny...

ah.. koCHam to Dziecko. he.

{ dziękuję za dzisiejsze popołudnie. ..bo WY znacie mnie najlepiej i rozumiecie, jak mało kto. i nawet zdarza się, że śmiejemy się z tego samego, a to jest przecież ważne, żeby rozumieć się bez słów.. jak dziś MY :) }
20 listopada 2007   Komentarze (2)
cokolwiek  

Bez tytułu

Wywołał we mnie uczucia. Jakiegoś takiego szczęścia. Nie wiem ile był. Pół godziny? 45 minut? Nieważnie ILE... Teraz tak cholernie zatęskniłam za tym człowiekiem i za jego radością. Spodobało mi się to, jak się cieszy, jak opowiada... Ahh... Dokładnie tak było z jego synem. Dał chwilę niezmierzonego szczęścia. Bez powodu. Oboje byli przez chwilę, a zmienili tak wiele - dali uśmiech... Dziękuję. Tak po prostu dziękuję...

 

Po tej całej wczorajszej sytuacji mogłoby być tak cholernie źle. Było. Przez chwilę. Wczoraj najpierw pytanie ''co zrobić'', a potem problem z zaśnięciem. Bałam się. Tym razem tego, jak przeżyję resztę szkoły... Ale znów wszystko się zmieniło. Ciągle ktoś daje do zrozumienia, jak to oni nie są niczego warci. Próbują zniszczyć, żeby móc się cieszyć, że kolejna osoba się dała. Może i mnie niszczą... Ale nigdy nie ZNISZCZĄ... Gdyby 'znali' mnie więcej niż 3 lata to może teraz właśnie siedziałabym gdzieś w kącie i ryczała... I powiedziała, że się im UDAŁO... Ale dziś - 18.11.07 - obiecuję sobie, że IM na to nie pozwolę... A obietnice są dla mnie NAJważniejsze.

 

Pomimo wszystko chcę jutro. Chociażby po to, żeby podziękować tym, którzy wciąż są bliscy... I JUŻ wierzę, że tak będzie zawsze... < kOchaM :* > bo przecież bez WAS wszystko byłoby trudniejsze...

 

[ Justin Timberlake - What goes around comes around ]

18 listopada 2007   Komentarze (2)
cokolwiek  

Bez tytułu

Dziś się nie poddam. Kiedyś chciałam walczyć. Dziś też będę. Prawie połowa klasy to dość sporo. No bo jakby inaczej. Ale są osoby, które pomimo swojej cholernej samotności radzą sobie. Ja też mam zamiar do TAKICH należeć. Bo NAPRAWDĘ NIE WIEM CO ZROBIŁAM, ale wy życia mi chrzanić nie będziecie. Mi kiedyś zależało. I nie ma znaczenia to, że KIEDYŚ. Nie bawi mnie wyzywanie, grożenie albo polewanie z tych zajebiście inteligentnych tekstów...

 

Mogę być w waszych oczach kim tam tylko chcecie. Konfidentem, ''quasi modo'', kablem, czy jakąś inną kurwą. Jesteście kimś, kto pozbawiony własnego życia i własnych uczuć próbuje zmienic życie innych. Ja taka nie jestem. Nie będę piła, bo WY tak chcecie, nie będę paliła, bo WY tak chcecie, nie będę patrzyła z uśmiechem na to co robicie, bo WY tak chcecie...

 

Mam WAS dość. Tak zwyczajnie. He... Wgięło mnie. Po prostu mnie dziś wgięło. Żal jakby to niektórzy napisali. Bo TAKICH to tylko żałować. Współczuję. Serdecznie współczuję...

 

Będę szczęśliwa, kiedy podejdziesz i POWIESZ mi prosto w twarz co o mnie myślisz, choć raz w życiu podając logiczne powody 'drogi przyjacielu'...

 

Samokrytyka? Jestem cholernie koszmarnym kablem, który ma WAS wszystkich głęboko gdzieś. Ale mogę pochwalić się tylko jednym. Nie zmieniam się dlatego, że jeden czy drugi TAK chce...

 

Czas przyzwyczaić się do tego, że każdego dnia jedno z was odchodzi...

15 listopada 2007   Komentarze (7)
cokolwiek  

Bez tytułu

Taaak ! Niech cały świat dowie się o moje nienawiści. Właśnie taaak! Czy to możliwe? Żeby z dnia na dzień móc tak PO PROSTU znienawidzić człowieka, który kiedyś wydawał się bliski? Nie... Raczej to niemożliwe... Więc ja chyba nie znienawidziłam TAK PO PROSTU. Po co te pocieszenia, wpajanie, że będzie dobrze? Po to, żeby teraz udowodnić jak bardzo nieprzemyślane były te słowa? Oj nienawidzę... Jak ja teraz BARDZO potrafię nienawidzić... Z całego serca życzę ci... Ah nie... Bo głupszym chyba być nie można... Chociaż przypadki bywają różne...

 

Pomimo to się cieszę. Bo... bo nagle znalazł się powód. Właśnie 'rodzę' w sobie nowe zainteresowanie. Chęć robienia CZEGOŚ więcej. Będzie mniej czasu na myślenie o... dopowiedzcie sobie sami... Ale chyba prawda jest taka, że o tym wszystkim nie da się NIE myśleć...

 

Miała się liczyć szkoła. Tylko ona. Prawie jak się liczy. Chwilowo jednak te moje plany na przyszłość i nawet na kilka dni do przodu nie pozwalają o niej myśleć... Tak jakoś... Będzie ciężko, może się nie udać, ale... Próbować będę. 

 

Prac klasowych pisać nie umiem! Może tylko na takie tematy. Ale nie umiem. I jestem zła. Nienawidzę polskiego. A... i historii już też. Bo jest TYLKO jeden powód, dla którego mogłabym mieć historię pięć razy w tygodniu. I TYLKO jeden !

12 listopada 2007   Komentarze (2)
cokolwiek  

Bez tytułu

Wyznaczony cel. Teraz wiem, że CHCĘ. Kończę gimnazjum, potem liceum, zdaję maturę i... Wyjeżdżam... Jeszcze 3 lata... I wszystko się zmieni. I - jeśli się uda - będzie tak, jak ma być.

 

Tak nawiasem... Nie wiedziałam, że zwykłe plany mogą TAK cieszyć...

 

Patrzę na licea. To nie pasuje, temu znowu czegoś brakuje... W zakładce ''LICEA'' 8 szkół... Które? Mam jeszcze czas... Niewiele. Ale mam. Wybiorę, kiedy będę gotowa. Kiedy na 100 procent pogodzę się z tym, że przede mną ostatni rok w TEJ szkole, z TYMI ludźmi. Czasem ten fakt, tak bardzo cieszy - że tylko rok... Ale są dni, kiedy nie wystarczy to, że poznam nowych ludzi, że codzienie będę przeżywała COŚ innego... WAS nie będzie... I na to nie ma żadnej wymówki... Bo WAS już naprawdę NIE będzie...

 

Wzięło mnie na słuchanie TATU. Za kilka dni siądę przed komputerem i pomyślę " jaaa, co za idiotka...". Wyśmieje samą siebie. Ale dziś, teraz... Wszystko jest takie inne. I nawet ta muzyka mi się teraz podoba... Tak jakoś... Aż wypadałoby napisać ''żenada''...

 

Sobota minęła. Zapowiada się ciężki tydzień. Oj, bardzo ciężki. Aż strach pomyśleć o ile złych ocen się wzbogacę... Trudno... JAKOŚ będzie...

10 listopada 2007   Komentarze (4)
cokolwiek  

Bez tytułu

Pamiętam jak dziś...

 

Środa albo czwartek. -,,Kiedy odpowiesz ?" -,,Nie wiem...". I odwracam wzrok. Bo jak patrzeć na kogoś, kto wyznał swoje uczucia, a ja... Ja tak po prostu NIC nie czułam. Utkwiłam swój wzrok gDzIeŚ tAm. Żeby tylko nasze oczy się nie spotkały. Potem schyliłam głowę. I tak siedziałam. Bałam się... że każde jutro będzie inne...

 

 wtedy czułam się tak dziwnie.w tamtej chwili nie chciałam tego usłyszeć. a dziś.. oj, jak ja bardzo chciałabym.. ałł. nie.. nie mogę chcieć..

 

W jednej chwili przypomniałam sobie wasze słowa. Jak bardzo jestem głupia. ..bo nie potrafiłam was słuchać...

 

Zaraz popatrzę na mojego lincusia... Uśmiechnę się i będzie lepiej... I jak kiedyś udam, że jestem szczęśliwa. Nie potrafię pisać. Już nie umiem pisać o tym, czego zawsze tak bardzo się bałam i przed czym, jak się okazuje nie potrafiłam się uchronić...

 

[ Universe - Jak małe łzy ]

08 listopada 2007   Komentarze (3)
cokolwiek  
< 1 2 3 4 ... 20 21 >
A$ka | Blogi