.. bez motywacji..
któryś raz czyszcze okienko. bo nie wiem, jak opisać ten żal. i złość. bo z każdym dniem wszystko po kolei się kończy...
wczorajszy wieczór nie upłynął mi zbyt przyjemnie. miałam ochotę wtulić się w poduszke i nie robić nic, co by mogło przynieść jakiekolwiek korzyści. bo nagle zabrakło tej świadomości, że kiedy jutro usiądę na matematyce wkurzona, zdołowana i niewiadomo co jeszcze, to znajdzie się ktoś, kto będzie potrafił to zmienić. będzie blisko. tak, że naszego śmiechu nie usłyszy nikt... i kiedy siadałam dziś w ławce, byłam cholernie zła. bo nawet nie ma się do kogo uśmiechnąć... nie wiedziałam, że mogę tęsknić.. odszedł jeden z lepszych przypadków faceta..
nie spodziewałam się takiego przebiegu sprawy. to nic wielkiego. ale czemu nagle się zainteresował.. co było tego powodem.zrobił to dlatego, że ''tak wypada'' ? czy po prostu faktycznie nagle coś się zmieniło.. jest bynajmniej dziwnie. chcę dostawać te usmiech- jak wtedy, chcę, żeby się czasem zainteresował- jak wtedy.. ale teraz juz to nie wystarcza.. chcę więcej tych uśmiechów i.. ehh.. nie wiem JAK jest.. nie wiem CO czuje.. w każdym razie dla ogólnej wiadomości - ja szybko nie zapominam. po prostu; nie potrafię..
chciałoby się napisać [ mylsovitz - '' coś tam '' ], ale dziś Twoja piosenka;
[ Led Zeppelin - " Stairway To Heaven " ] ..
akapit 3?
... nie powiem, ze nie... bo jestm zaskoczona ta nagla zmiana. sama wiesz jakie wielkie oczy zrobilam kiedy zapytal, czy moze usiasc z "namii" w lawce... i... co do tej sprawy to juz nie wiem co moge ci napisac... ale ty madra jestes;)) bedziesz wiedziec, a oze juz wiesz co z tym zrobic, jak do tego podejsc...:*:*
akapit 2
mi tez go bakuje... jakos tak bez niego pusto... tym bardziej, ze ostatnio stal mi sie bliski... zaluje, ze juz go z nami nie bedzie. ze jak zapytam "lubisz mnie jeszcze" to nie odpowie "tak:))".
tak jakos dziwacznie mi wyszedl ten koment. troszke bez sensu. ale... konczac. jeszcze 10 miesiecy. minelo dopiero 5 dni. w ciegu tych kilkuset godzin zmienilo sie... duzo, to za male slowo. mysle, wiec, ze w ciagu nastepych dni i tygodni zmian bedzie wiecej. ale najwazniejsze jest to, ze mamy siebie. ty, pola, paula i ja... puki co wciaz jestes
a co do drugiej.. może się zmienił.. może coś zauważył.. nie wiem, ja już się w TO nie wtrącam.. W NICH.. a zwłaszcza w życie tego jednego, którego zdążyłam znienawidzic.. :*&
kocham Was wszystkie trzy:*
Dodaj komentarz