Bez tytułu
mogłam być zła. mogło mi być głupio.. dla mnie wtedy nie miało to JAKIEGOŚ TAM znaczenia: było ważne jak nic.. czułam, że muszę ją dać, że chcę..
po 5 miesiącach poczułam się totalnie zlekceważnona. JA zostałam potraktowana jak COŚ niepotrzebnego. jakby osiem miesięcy stanowiły drobnostkę. jakby nie były niczym szczególnym. zrobiło mi się przykro. zrobiło mi się tak strasznie przykro..
[ kawałek głupiego papieru.. i żałuję, że faktycznie nie wzięłam, bo równie dobrze mogłabym na nią nasrać, a różnicy przecież by nie było.. ]
z każdym dniem czuję się coraz dziwniej. może to kwestia przygotowań do rozpoczęcia czegoś nowego. może zwyczajny strach przed przyszłością. a może wciąż chodzi o jedno i to samo.
i choć właściciel 'śliwek' jest, jaki jest ja UWIELBIAM na nie patrzeć.
"...todo se termina...todo menos vos..." [ wracam do moich kochanych piosenek.
que me alcance la vida / ta, która rusza najbardziej..