Bez tytułu
pojawił się kiedy najmniej bym się tego mogła spodziewać. na jakiś tam sposób byłam SZCZĘŚLIWA. długo szukałam konkretnego powodu, żeby móc wreszcie skończyć coś, co nie powinno się było zaczynać. powód przyszedł sam. nie miałam wątpliwości, wiedziałam co robić..
dziś tylko zastanawiam się czy zrobiłam dobrze. czy miało to sens ISTNIEĆ chwilę. myślę, że jak najbardziej tak. że tamta przygoda pozwoliła mi choć na chwilę spojrzeć na wszystko INACZEJ. że perspektywa kilku dni tak miło spędzonych nie dała mi wspomnień przez które teraz robi się ŹLE, a wręcz przeciwnie. pozwala patrzeć na to z uśmiechem i [choć czasem jest naprawdę przykro] z chwilowym poczuciem wyższości. no bo przecież to byłam JA i TY.
podjęłam decyzję. napisałam. teraz czekam na odpowiedź. nie.. nie napiszę, że chcę żeby była POZYTYWNA.
nie moja wina, że przestaję ich lubić. że wręcz NIENAWIDZĘ ich z każdym kolejnym dniem.