Bez tytułu
Nie jest źle.
Zadaję sobie tylko pytanie, czy warto jest teraz cokolwiek robić.
Tak. chyba Warto.
Zdarzają się te lepsze dni. Ludzie dalej mnie przerażają. Ale to nie zmienia faktu, że tak już czwarty dzień pod rząd jest lepiej. Pozbyłam się największego bólu. I tak jakby zauważyłam pewne zmiany. Zmiany na lepsze. Już nie jestem więźniem swoich uczuć. Nie żałowałam nawet przez chwilę, bo czego? Ma mi brakować tych głupich chwil z głową schowaną w rękach? I tych dni, które były takie szare? Nie chcę. Bo jeśli pamiętać to tylko te najlepsze...
Wybrałam właściwą drogę. Nigdy nie będzie, jak kiedyś. Ale choć na kilka chwil możemy wrócić do tych całkiem bezsensownych rozmów na gg. Dziękuję, że wkońcu zrozumiałeś...
A Tobie? Tobie podziękuję kiedy indziej. Kiedy będę pewna, że każde ''słowo'' jest szczere...
Przez chwilę CZEGOŚ brakowało. Minęło kilkanaście minut i wróciła ta radość. Zastanawiam się tylko, czego mi przez ten moment zabrakło. I chyba już wiem...
[wyobraź sobie, że kładziesz kubek z herbatą na stole. spada ci. zastanawiasz sie czemu? brakowało kilku milimetrów. ale TY chciałeś akurat TU! po prostu: trafiałam tam, gdzie nie było dla mnie miejsca..] życie bywa okrutne