.. i start. dostaliśmy zezwolenie na wjazd na górę. zaczęło się klasyfikowanie. ten ze mną, ta tam, i tak dalej.. pierwszy zjazd nie wyszedł. każdy kolejny kończył się tak samo. leżałam na środku stoku ze łzami w oczach i powtarzałam, że drugi raz nie próbuję.. próbowałam. i z każdą próbą zwiększała się ilość upadków. miałam dość. tam, na środku tej góry zaczęła siadać mi psychika.. jak NIGDY.. byłam pełna przekonania, że NIE potrafię.. bo NIE potrafiłam.. jedna z nauczycielek wzięła mnie pod ''opiekę''. były kolejne wywrotki, ale ona nie pozwalała się poddać. po jakimś czasie straciłam wiarę totalnie. i skończyło się to przerwą dla całej grupy..
..a potem szło już lepiej. zebrałam siły i ciągle przypominałam sobie słowa pani dyrektor: '' pamiętaj! nWn i Gazeta Wyborcza!". i przy każdym kolejnym zjeździe przypominałam to sobie. wychodziło. mi naprawdę to WYCHODZIŁO..
.. wymiany zdań. oj było ich wiele. coś konkretnego? tak.. za każdym razem, kiedy wymówiłam jego imię, czułam JAK bardzo tęsknię.. chciałam, żeby był blisko.. szczególnie POTEM..
pozdrawiam WAS wszystkich. ale szczególnie Bruna, Mariusza, Marcina, P. Cienkiego ( ;)) ), Chrisa, Mateusza i Tomka. bo nie ma to jak dobra zabawa z dobrym towarzystwem.. dziękuję :*. wyjątkowo WAM dziękuję..