Bez tytułu
Może to był jeden z tych ostatnich razów... Może było w ten głupi sposób wymuszone - bo w jakiś na pewno było... I co z tego? Żaden dowód nie jest wystarczający. WIERZĘ w każde słowo od osób, które obserwują. A sama? NIe ufam temu, komu powinnam najbardziej. Jednak pomimo to czekam na TEN dzień. 4 dni. I kolejny raz naiwnie gdzieś tam w podświadomości wierzę, że jakieś takie małe COŚ się zmieni. Chociażby to, że będzie o jeden uśmiech więcej...
Nie pozwolę, żeby te ponad 9 miesięcy tych cholernych męczarni poszły tak po prostu na marne. Wiem, że NIE będę miała tego co chcę. Będę więc samolubna. I jeśli ja nie mogę to ktoś inny też... Tak, wiem jak bardzo to podejście jest głupie. Ale znów napiszę CO Z TEGO. 9 miesięcy zmieniło tak wiele i mnie też. Czekam tak długo, że wreszcie chciałabym się czegoś doczekać. Wystarczy nawet bycie przez chwilę OBOK tak nie tylko z moich chęci... I będę szczęśliwa... Chociaż tak trochę...
Pomimo wszystko dziękuję za dzisiejsze popołudnie. Jedna chwila; bo wczoraj było łatwiej. Dziś stało się dziesięć razy trudniejsze. Ale to TYLKO z mojej głupoty. Bo od któregoś kwietnia jestem tysiąc razy głupsza...