tEn jeden dzień.
Tamten dzień : gotowa ryczeć. Za jego wyjątkowość. Za to, że był. Bo był. Sam dla siebie. Nie. On był dla nas. Dla mnie. I dla Ciebie. Po prostu. Dla nas.
I chyba w piątek za dużo był, za dużo o nim myślałam, ten sen... Jakiś dowód na to, że mogłoby być dobrze. Ale czemu tylko TAM... Opowiem. I zrobię coś, czego zrobić się boje. Ale wiem, że kiedyś trzeba było wpaść na ten jakże genialny pomysł. Potrzebuję tylko trochę czasu. A po nim spróbuje być gotowa na wszystko...
Spuszczam wszystkie okienka na pasek i od niedawna wpatruje się w ten NASZ wyidealizowany obraz. Widzę was. Kim teraz jesteście? Prawie jak wszystkim. Jesteście tą najwięcej znaczącą częścią TEGO WSZYSTKIEGO. Głupio porównuje NAS do puzzli. Bo jeśli jednego zabraknie to automatycznie wali się wszystko po kolei... Po chwili patrzę na Ciebie. I tylko na Ciebie. Do zasłoniętej twarzy dorysowuje sobie usmiech. Ja też się śmieje. ..bo tak bardzo lubię na Ciebie patrzeć.. i kiedy jesteś smutny, i kiedy się złościsz i nawet wtedy, kiedy zapominasz o wszystkim dookoła i cieszysz się jak nigdy.. proszę: daj i mi chwilę szczęścia..
[ dziękuje za tapete. i za to, że teraz ciągle będzie ''przy'' mnie.. ]