bo tAk TRZEBA
Nie potrzebujesz mnie.
Ale ja potrzebuję Ciebie.
Znów tamto miejsce. O nim nie da się zapomnieć. Bo za każdym razem przechodząc tamtędy, widzę kucającego Ciebie z gitarą na kolanach. I patrzę Ci wtedy prosto w twarz. W tą tak śmiejącą się twarz... Teraz nie dane jest Ci śmiać się do nas. Wybrałeś inaczej. A ja wiem, że Twoją decyzje muszę przyjąć do wiadomości. Pomimo wszystko pozdrawiam. Bo kiedyś pomogłeś.
Jestem ofiarą. Ofiarą tego kretynizmu, który szerzy się w mojej klasie i ofiarą samej siebie. Bo ciągle sobie na to pozwalam. Czemu? To pewnego rodzaju strach. Ale nie tak całkiem. Próbuje sobie wmówić to, że na mnie NIE mogło trafić. Chciałam pomagać tym, którym było tak źle z czyjegoś powodu. I tyle razy obiecałam sobie, że jeśli i mnie przypadkiem miałoby sie to zdarzyć, to ja TO ZMIENIE. Bo o to właśnie chodzi. Trzeba sprzeciwiać się temu cholernemu złu. Trzeba walczyć z tym, czego człowiek boi się najbardziej. Ja się boje. Ale nie o siebie, o to, że nie wytrwam. Boje się o rodziców: że to oni nie wytrzymają tego nerwowo i o to, że ci, którzy SĄ, będą mieli z tego właśnie powodu problemy. // Ale nadejdzie dzień, kiedy wszystko się zmieni. JA i tylko JA to zmienie...
Bycie pojebaną idiotką nie zmusza mnie do siadania GdZiEś tAm w rozpaczy. Bo człowiek, który ''zna'' mnie dwa lata nie może stwierdzić, w jak bardzo zaawansowanym stopniu tego idiotyzmu jestem. Nie: on po prostu nie jest w stanie tego zrobić. Nie to chciałam napisać. Po prostu: przez chwilę mam ochotę pobyć egoistką...
...nie potrzebujesz mnie...
...ale ja potrzebuję Ciebie...
[ Bleed It Out - Linkin Park ]