Bez tytułu
Do tej pory nie potrafie pogodzic sie z ta strata... Znow myslac o tamtych dniach, wspominam tak wspaniale chwile... I dni kiedy za kazdym razem bylo mi lepiej... Dzis czuje obrzydzenie... Do skomplikowanego charakteru... Nie znam juz tego czlowieka, to ktos zupelnie inny... Ktos komu brakuje uczuc.. A mi brakuje faktu ze kiedys byl... I ze za kazdym razem sie martwil, chcial pomoc. Był moim oparciem... Dlatego zdalam sobie sprawe z tego, jak cenną osobe stracilam. Potrzebuje tych slow, pytan... Potrzebuje widziec w nim swojego przyjaciela... Jestem zła; bardzo zła... Że odszedl. I że juz nie wroci... Nienawidze sie za to, ze jeszcze COŚ po nim pozostalo ... :( :/
'' (...) kto wybaczał mi każdy błąd, każdą złość (...) " -Cudownych rodziców mam
>>Boje się ... :( Nie chce sie bac, nie lubie sie bac ... ;(