Bez tytułu
Czasem mi go brakuje... Są momenty kiedy zastanawiam sie jak udalo mi sie zapomniec... Jakim sposobem tak szybko przestal byc TAK wazny... Sa tez momenty, kiedy przypominam sobie jak sie kiedys do mnie odnosil, jak rozmawial.... I wtedy tak po prostu tęsknie za TaMtYm czlowiekiem... Lubiłam czekac na wiadomosc od niego, lubiłam z nim rozmawiac.... Bo wtedy bylo tak inaczej... Potrafilismy to robic; rozumielismy sie... Nienwidze sytuacji, kiedy wspomnienia z nim wracaja... Bo jest mi żal, ze cos takiego sie skonczylo... Ze nasza PRZYJAŹŃ nie przetrwala proby czasu....Że jedna drobna kłotnia potrafila doprowadzic do takiej zmiany stosunków...
*
Dzis chcialabym wykorzystac swoja szanse.... Nie tylko dzis... Wczoraj, jutro, za kilka dni, tygodni... Ale ta szansa sie oddala.... Pomimo radosci z kazdego usmiechu, w srodku czuje pustke... Czuje żal... A z drugiej strony....Jest mi tak bardzo bliski, że nie potrafie byc na niego zła... Nie potrafie patrzec w te oczy z nienawiscia; nie chce... Bo kazdego dnia na nowo otwieraja sie takie drzwi a w nich za kazdym razem jest ON... Ten sam, ktory dzien w dzien ukazuje sens... Choc tak naprawde to boli.... BoLi jego obojętność i podejscie....
*
Słowa o ktorych ja pamietam a ty juz pewnie zapomniales... Kilkakrotnie wypisywane na papierze i klawiaturze.... Potwierdzane tysiacami gestow... Odchodza... Slowa-ktore choc ciagle prawdziwe- idą w zapomnienie... Dla mnie, ale dla ciebie szczegolnie...
*
Pozdrawiam osoby, które przygotowywują z nami układ i Ciebie...