Bez tytułu
szalony dzien.....w szkole....bylo powiedzmy ze ok. zobaczylam jak naprawde M. na tym wszystkim zalezy i sie normalnie przerazilam ;( ... pisalismy kartkowke z histy i juz boje sie wynikow ;/ a reszta lekcji.....tez jakos mijala .... a po lekcjach przyjechala po mnie mama i pojechalysmy do galerii kazimierz. to byla meczaca 'wycieczka' chodzilysmy po sklepach a kurtki nigdzie nie bylo (takiej jaka ja chcialam)....zjadlam sobie przysmak grycana, wstapilam z mama do almy po takie dobre rzeczy i poszlysmy w strone samochodu. ale moja mama zadzwonila do taty i powiedziala ze jedziemy do galerii krakowskiej. pojechalysmy po tate, ja zrobilam siusiu ;p i do GK. trawo to.....ehh....dlugo. ponad godzine chyba a ja zasypialam...ale wkoncu dojechalam i znow lazenie po sklepach. a tam znow nic nie bylo. zrezygnowana wychodzilam z kolejnego sklepu kiedy nagle uslyszalam ''czesc asiu'' <czy cos w tym stylu;d> zaczelam sie nerwowo rozgladac i zobaczylam AgE :) krzyknelam jej ''czesc'' i pomachalam tez :):). a pozniej wyruszylam z rodzicami w dalsza podroz. obeszlismy to pietro dookola i trafilismy do mc'donalda no i sobie zjadlam cheesburgera i wypilam ice tea ;). i pozniej sobie pojechalismy do pracy mamy, zobaczylam ludzikow tam pracujacych i wrocilismy ;d;d hihi :) ehh....praktycznie mowiac to caly dzien zmarnowany bo nic nie kupilam ;/ ....
pozdro :*