NiEnAwIdZe BuRzY...
dzis wrocilam znad jeziora. chcialam napisac jeszcze przed wyjazdem ale stronka blogow mi sie nie otworzyla...
zadam sobie pytanie na ktore wam odpowiem. jak mi minely te prawie dwa tygodnie nad jeziorem. wiec...pogoda byla idealna. byl tylko jeden dzien kiedy padalo. nie poznalam nikogo, a szkoda. dwoch facetow przywalilo sie do mnie i do siory ale mieli okropne...twarze i nam wisialo to co oni o nas mysla.wiem ze nie tylko to sie liczy ale wogole mieli jakies beznadziejne zaczepki i beznadziejne style :D ciagle tylko sie kapalam, kapalam i...kapalam. byl taki upal ze nic innego nie mozna bylo robic...jak juz wczesniej wspomnialam dzisiaj wrocilam i sie w sumie ciesze ale....z drugiej strony nie. tak o niczym i o NIKIM nie pamietalam ale ledwo usiadlam na gg a juz tak sie wszystko potoczylo ze z latwoscia sobie przypomnialam. i tylko z tego powodu mogla bym tam zostac wiecznosc bo przynajmniej nic mnie nie dreczylo i wogole.... :(
a prawdopodobnie w piatek jade do kolezanki z kolezanka :d. w sumie to fajnie ale....tam to mi sie niczego nie uda zapomniec bo bede przebywala z osobami ktore przypomna mi o 1 wrzesnia i nie tylko ... :(
i jeszcze jedno. za ten czas sprzed kilku minut powinnam jednej osobie napisac 'sorry' ale ja tez bym tego chciala....niewazne o co chodzi bo to wiem tylko ja ale.....jest do dupy.... :(