*Dzisiejszy dzien*
Piszem notke. W sumie wydarzylo sie, to co sie wydarzylo i dzieki temu bedziecie mogli zajrzec na mojego bloga :D
Obudzilam sie po 8. A raczej pomogla mi w tym mama :]. Do godziny 10 ogladalam telewizje a po 10 zjadlam sniadanie i sie ubralam troche pozniej. Po 11 wyszlam z moim psem na spacer. Spotkałam czyzyka, patryka, jego brata i ich mame. Powiedzialam ''dzien dobry", a w zamian za to patryk powiedzial mi 'czesc' :D. Zrobil to pewnie tylko dlatego, ze byla jego mama, bo gdyby nie ona to pewnie by nawet nie popatrzyl w moja strone :]. Ale za to tak zachowal sie Czyzyk...ojej...Wrocilam i siedzialam chwilke w domu. Przyszla Monika (kuzynka mojej mamy) i dala mojemu tacie cos tam do drukarki i 'ochrzanila' mnie ze mialam jej napisac esa kiedy do niej przyjade :] Obiecalam ze napisze najpozniej do srody..Eh..te moje obietnice-zawsze koncza sie tak samo :D No ale mysle ze w ten weekend juz do nie pojade raczej na 51% :D. Nie no o tym to jeszcze pomyslem....Mam troche czasu wkoncu...Potem poszla, a ja wyszlam na przystanek i czekalam na autobusik. :) Kiedy dojechal na miejsce widzialam ze poli juz na mnie czeka. Wysiadlam i ruszylysmy w strone Rynku Głównego. Po drodze oczywiscie nasluchalam sie niewiadomo ile o Gugusiu (pozdro:*) ale jakos przezylam. Doszlysmy do rynku i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu ludzi bylo strasznie malo :D. Najpierw weszlysmy do Galerii Centrum (poszlysmy na rynek zeby kupic jakies prezenty na mikolaja). Tam spotkalysmy Magde (kolezanke z bylej klasy Pauliny) oczywiscie przywitaly sie chyba tak ze normalnie aly ten sklep patrzyl :D.Ale nic ciekawego tam nie znalazlysmy :/. Zaczelysmy obchodzic rynek dookola i weszlysmy do Pasażu. Jedynym naszym celem tam to bylo to zeby sprawdzic plyty i wogole wogole. Wiec zatrzymalysmy sie kolo 'odtwarzaczy'. Poli tak mocno nacisnela ''start'' ze prawie ta cala konstrukcja sie wywalila, hehe :D. Potem zeszlysmy schodkami i ruszylysmy do Empiku <-czy jak to sie tam pisze-> i tam ogladnelysmy wszystko po kolei. Najdluzej czasu spedzilysmy chyba przy...hmmm...
kartkach swiatecznych no a potem zeszlysmy i wyszlysmy :p. Stwierdzilysmy ze nie ma juz zadnych sklepow, w ktorych mozna by cos kupic dlatego tez ruszylysmy w strone Mc'Donalda. Ale po drodze zobaczylysmy cos co przykulo nasz wzrok :d. Podeszlysmy tam gdzies i poli cos kupila dla meg na prezent (nie zdradze co->to tajemnica :D) i poszlysmy do Donalda. Tam zamowilysmy sobie po Cheesburgerze i kurczaczki i sie zazeralysmy. Potem poli zachcialo sie siusiu wiec poszla a ja zaczekalam a potem poszlysmy. :). Ale znow zatrzymalysmy sie w tym miejscu co poli kupila prezent i tym razem ja cos kupilam ale dla poli. Nie bylo juz nic innego do roboty wiec ok. godziny 14 wyszlysmy z rynku. W drodze powrotnej trafilysmy na sklep, nie wiem jak sie nazywa ale sa w nim takie rozne duperelki i zamiast koszyczkow bierze sie takie pojemniki. I tam sobie poogladalysmy cool rzeczy i ozdobki, ale niestety prezenty mialysmy juz kupione...Potem poszlysmy do restauracji ktora kiedys pokazala mi Gunia, a dzis Poli postawila mi eklery :D... Poszlysmy w strone domu. Poli chciala pokazac mi jeszcze Kube (jej siostrzenca) i chciala zebym na chwile do niej przyszla ale mialabym czas tylko 20 min. wiec uznalam ze nie ma sensu i odprowadzila mnie na przystanek, na przystanku jaja to byly niezle (poli wiesz o co chodzi :D). No i pojechalam do domciu.
*warto wspomniec iz przez caly ten czas ktory spedzalam z poli ona dzwonila do Gugusia i zadreczala go glupimi telefonami. Jeszcze rozumiem gdyby one byly dlugie i konkretne ale byly krotkie i bez sensowne :]...
Po 16 babcia zadzwonila i powiedziala mi zebym przyszla do niej wiec przyszlam razem z tata i psem i tam normalnie byla moja rodzinka i se troche z nimi pogadalam a potem poszlam i siadlam na gg.... i to wszystko. Tak uplynal mi dzien, ale wcale nie zaluje ze najpierw spedzilam go z przyjacioleczka :* a potem z rodzinka :) ...
pozdro 8-)