Bez tytułu
Teraz tak siedze i mysle jak to sie wlasciwie stalo ze pokochalam go...wiadomo o kogo chodzi....moze tylko niektorzy wiedza, ale....to takie dziwne uczucie. To nie boli ale....tak kluje. Akurat wypadlo na tego jednego sposrob pieciu, szesciu.....Kazde slowa wypowiadane do mnie przez ta jedna osobe sa dla mnie jakas przeszkoda ktora...no jest dziwna. Nie wiem co myslec o tym co jest naprawde. Tu jeden pisze mi smsy wiadomo jakiego typu, a drugi ....a drugi...
hmm.... pomocie mi zrozumiec takie zdanie ,,szczęśliwi zakochani GÓRĄ zazdrosnicy Dołem" o co chodzi? Jest jedno tlumaczenie? Pomozcie choc dostalam to od kogos nie ma to z tym kims zwiazku, chce tylko zrozumiec....chce sie postarac zrozumiec.
I co do dobrego chumoru to...chyba ktos staral sie mi go polepszyc jeszcze bardziej a...zrobil odwrotnie :( wszystko przypomnial...moze chcialabym zeby to bylo prawda ale...to co bylo kiedys uiska coraz bardziej, przeszkadza i nie chce odejsc. Chcialam to zatrzymac jako jedno wielkie piekne wspomnienie a pozostal niezatarty gruz...Co bedzie dalej? Jest mase pytan i mase odpowiedzi ale nawet nie potrafilaby odpowiedziec wrozka, moze dlatego ze bym w nią nie wierzyla?....