Bez tytułu
dzisiaj na lekcji wychowawczej pani podjela bardzo wazny temat. o podejmowaniu decyzji, o wyborach...ja wciaz tkwie na rozdorzu i nie wiem gdzie isc. czy w prawo czy w lewo. moge skrecic tam, albo tam ale co bedzie za tą sciezka?Najbardziej boje sie tego, co moge spotkac po drodze... Przedemna mysle ze ten najtrudniejszy wybor, w tym roku. W sumie raz juz podjelam deczyzje ale potem ją zmienilam, i tak ciagle. nikt mi nie potrafi pomoc-ja nie chce nikogo pomocy..Juz mnie nie boli (tak jak jakis miesiac temu) jak On ciagle pisze mi 'wyznania'. Teraz mnie to cieszy, a zarazem nie chce do tego wrocic. Nie chce znow przezywac tego co przezywalam wtedy...boje sie..nie potrafie podjac decyzji ktora bylaby sluszna dla obu stron...:(
A teraz pozdro dla: Czyzyka- ktory oficjalnie jest moim 'ukochanym' facetem :*:*:*, dla chrisa ktory jest idiotą, dla golusia ktory lezy teraz chory na (prawdopodobnie) zapalenie pluc czy cos takiego, dla meg z ktora bylam na polq dzisiaj, dla poli z ktora gadam na gg, dla maciusia, faceta ktory dzisiaj wystawil mnie do wiatru:], dla oskara i piotrka(brata patryka) z ktorym fAJnie bawilam sie na boisku<=piotrek bedziesz mi pral spodnie :D:D:D, i.... i chyba to wszystko...:)
pozdro jeszcze dla tych co odwiedzaja mojego bloga :)...
:(...