Bez tytułu
Dzien byl zaje...fajny. Na przerwie ciagle kamil i chlopacy z 6b popychali mnie (to nie interesujace zajecie, ale...)...ale jak spada sie na Olusia caly czas to wrecz przeciwnie. Poprostu co do tego to bylo cooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooool. Nie moge doczekac sie jutra kiedy pojde i znow bedziemy fajnie sie bawilili. Te dni w szkole sa moimi dniami w ciagu roku, codziennie, dzien w dzien, godzina w godzine, sekunda w sekunde.....Moglabym do szkoly chodzic wiecznie, ale ciagle spotykac sie na przerwach z tymi samymi osobami.......nie chce nigdy zapomniec o Kamilu, Macku, drugim macku, o Ani, Paulinie, Patrycji, no i Olku...chce zeby te osoby zawsze byly blisko zebym miala oparcie, ratunek, ale to nie jest mozliwe, jestesmy daleko, boimy sie siebie, nie wierzymy w siebie....nie radzimy sobie z tym....czemu patryk jest skomplikowany jak Ania, czemu kamil jest sam jak Magda, czemu paulina wciaz jest zadowolona jak Pati,czemu maciek nie m zadnych problemow jak drugi maciek....no czemu????
A tak wogole to bylam dzisiaj w plazie. Siora kupila se spodnie, a ja kupuje za tydzien. Widzialam w zologicznym kroliczka siedzacego w oddali od innych. Pomyslalam sobie ze jest taki biedny, samotny, bo to tak jakbym ja siedziala sama, nie miala nikogo...w kacie, bez nikogo...
I LOVE OLEK...... <3