strach...
siedze sama, w pustym domu...jedyna mysla ktora w tym momencie nawija sie na mysl to, podejrzewanie ze ktos stoi w drzwiach...ja sie boje, chce zapalic wszedzie swiatlo, ale sie boje....boje sie isc do ciemnego przedpokoju....jest ktos kogo mi naprawde brakuje- Jego, tylko Jego, gdyby byl tu on bylabym naprawde szczesliwa, ale jego nie ma....tak wiec zostaje przy tym ze jestem sama...kiedy juz przestane o tym myslec, kiedy przestane sie bac, wroce tu i napisze.....
Dodaj komentarz